StoryEditor

Chcą skrócić drogę pomiędzy rolnikiem a przetwórcą. "Czas zdjąć z handlu pośredników"

Okazuje się, że jest temat, który – bez względu na wielkość gospodarstwa czy profil prowadzonej produkcji – łączy rolników i przetwórców. Są to giełdy rolnicze. Posłowie chcą skutecznie zadziałać w tej sprawie i właśnie rozpoczęli dyskusję, jak powinien wyglądać cały system.

29.07.2025., 13:45h

Na temat giełd i tego, jak powinny wyglądać, rozmawiano 24 lipca w Sejmie w trakcie połączonego posiedzenia trzech zespołów: Parlamentarnego Zespołu ds. Rozwoju Obszarów Wiejskich, Parlamentarnego Zespołu ds. Ochrony i Rozwoju Polskiej Produkcji Rolnej, a także Parlamentarnego Zespołu ds. Ochrony i Rozwoju Sektora Spożywczego.

Jednym z pomysłów jest powstanie centralnej Giełdy Rolnej funkcjonującej całą dobę, która mogłaby działać w ramach spółki akcyjnej (Skarb Państwa plus KOWR lub ARiMR). Nadzór sprawowałby resort rolnictwa oraz Komisja Nadzoru Finansowego. To jeden z pomysłów, który ma być poddany konsultacjom.

image
Marek Boruc
FOTO: Kancelaria Sejmu

Będzie konsensus w zakresie rolnictwa?

Marek Boruc, przewodniczący Mazowieckiej Rady Wojewódzkiej NSZZ RI Solidarność podkreślał, że bezpieczeństwo żywnościowe, o którym tak wiele się dziś mówi, powinno być tematem ponad politycznymi podziałami.

– My, rolnicy musimy mieć odpowiednie, realne narzędzia, aby działać. Chcemy doprowadzić do sytuacji, w której bez względu na to, kto rządzi, panował pewien konsensus w zakresie rolnictwa. Na pierwszy ogień idą giełdy rolne i jest to próba stworzenia skutecznego narzędzia, które pomoże rolnikom i konsumentom. Ważne, aby wszyscy czuli się wygrani, żeby nasze pomysły połączyły rolników i przetwórców – apelował Boruc.

W jego ocenie państwo musi zarządzać giełdą, ponieważ prywatne podmioty nie są w stanie zagwarantować równych zasad dla wszystkich. – Państwo nie może oddać tego w prywatne ręce i być zdane na czyjeś widzimisię – podkreślił.

image
FOTO: Kancelaria Sejmu

Minister Krajewski jest zainteresowany 

Poseł Piotr Kandyba (KO), przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Ochrony i Rozwoju Sektora Spożywczego zwrócił uwagę, że temat giełd rolnych jest dyskutowany od dawna, ale dotychczas nie udało się wypracować konkretnych rozwiązań. 

– Przez 30 lat wielu starało się otworzyć drzwi w temacie giełd rolnych, ale nie zawsze się to udawało. Dziś jest realna szansa, aby wspólnie otworzyć drzwi i sprawić, aby się nigdy nie zamknęły. To jest ten czas, ten moment – zaznaczył Kandyba.

Co warto podkreślić, temat mocno zainteresował nowego ministra rolnictwa Stefana Krajewskiego, który zadeklarował współpracę z połączonymi zespołami.

– Rozmawialiśmy z ministrem w tej sprawie i jest bardzo zainteresowany naszymi propozycjami, które mają oddolny charakter – wyjaśniła posłanka Małgorzata Gromadzka (KO), przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Ochrony i Rozwoju Polskiej Produkcji Rolnej.

image
FOTO: X.COM/MaGromadzk51161

Polska weźmie przykład z Tajwanu?

Gromadzka podkreśliła, że kluczowe jest, aby skrócić łańcuchy dostaw płodów rolnych i spowodować, aby ceny były przewidywalne. – Rolnicy muszą mieć możliwość nie tylko szybkiego wprowadzenia swoich produktów do sprzedaży, ale także zabezpieczenia zbytu poprzez kontrakty, poprzez umowy sprzedaży. Najważniejsze, aby zapewnić stabilizację w zakresie ceny omijając pośredników. Polskie produkty muszą być konkurencyjne nie tylko na naszym rynku, ale również na rynkach zewnętrznych – wyjaśniła posłanka. 

Dodała, że najwyższy czas skończyć z sytuacją, w której to pośrednicy decydują o kwocie, za którą będą skupować dane produkty rolne, na czym rolnik traci.

Jako przykład do naśladowania Małgorzata Gromadzka dała Tajwan, gdzie wprowadzono możliwość zakupu i ewentualnej późniejszej sprzedaży produktów na rynki wtórne.

– Uważamy, że to jest bardzo dobre rozwiązanie. Oprócz tego, że zbudujemy stabilność, jeżeli chodzi o sprzedaż produktu, to jeszcze możemy przy tej okazji wdrożyć inne działania. Cały czas rozmawiamy o Banku Rolnym i tutaj też jest możliwość zafunkcjonowania kapitału, być może składkowego np. Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych czy różnego rodzaju innych narzędzi, które w sytuacjach klęskowych, w sytuacjach dla rolnika nieprzewidywalnych. Rolnik tak naprawdę nigdy nie może sobie zaplanować poziomu plonowania ze względu na czynniki atmosferyczne, które teraz mają naprawdę olbrzymi wpływ szczególnie w Polsce – przyznała. 

image
FOTO: X.COM/MaGromadzk51161

Kierunek: prorozwojowe rolnictwo

Posłanka KO podkreśliła, że nie chodzi o to, aby ciągle gasić pożary w rolnictwie. – Chcemy budować w Polsce silne rolnictwo nie na zasadzie gaszenia pożaru, czyli dokładania pieniędzy, tylko chcemy zbudować rolnictwo stabilne i przede wszystkim prorozwojowe, żeby doszło do stabilizacji ceny – wyjaśniła.

Gromadzka przyznała, że rolnicy indywidualni, z którymi często rozmawia, zwracają uwagę na kuriozalną sytuację, gdy przywożą produkty na rampę i nie jest to równoznaczne z podaniem ceny.

– Często dopiero po dwóch tygodniach dowiadują się, jaka jest cena sprzedaży danego produktu rolnego. Dodatkowo zdarzają się problemy z egzekucją środków finansowych za zakup danego produktu. Mam masę przypadków, gdy kwoty za produkty nie są regulowane według ustawowego, kontraktowego czy umownego czasu. Rolnik musi się domagać należnych pieniędzy, co  jest skandalem – zauważyła.

W ocenie Gromadzkiej podobne praktyki muszą się skończyć. – Jako praktykujący rolnik widzę to, ponieważ dotykało mnie to osobiście. Mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że ten pomysł oprócz Banku Rolnego, za którym optujemy, może być jednym z bardzo dobrych rozwiązań, które może wprowadzić system sprzedaży, jak i też promocji polskiego produktu nie tylko na rynku polskim, ale przede wszystkim na rynkach europejskich i pozaeuropejskich – zakończyła parlamentarzystka.

"Można zagadać się na śmierć"

Poseł Marek Chmielewski (KO), przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Rozwoju Obszarów Wiejskich przyznał, że z grupą parlamentarzystów niedawno odwiedził Tajwan i jednym z elementów tzw. wizyty gospodarczej była rozmowa o współpracy na poziomie rolnictwa. 

image
FOTO: Kancelaria Sejmu

– Minister spraw zagranicznych Tajwanu zakomunikował, że w ciągu dwóch miesięcy otwiera swój rynek na polską borówkę. To świetna wiadomość, ponieważ negocjacje w tym zakresie trwały blisko półtora roku – oświadczył poseł.

Wracając do głównego tematu, przyznał, że w takiej sytuacji giełda musi być tym partnerem rolnika, która zabezpieczy jego interesy.

– Dwa lata temu Polska dostała zgodę na eksport jabłek. Jak myślicie, ile sprzedaliśmy jabłek na Tajwanie? Równe zero. Od dwóch lat mamy otwarty rynek, natomiast nie ma nikogo, kto chciałby skonsumować to, co zostało zaakceptowane. Na zakończenie naszego lunchu z ministrem trochę żartobliwie zaproponowałem, że skoro tak dobrze nam idzie z borówką, to może czas zacząć rozmawiać również o innych owocach, chociażby o truskawce, której też jesteśmy dość znaczącym producentem. Mówimy o tym, że można zrobić wiele. Można otworzyć wszelkie rzeczy, wszelkie rynki, ale jeśli nie dojdzie do skonsumowania takiego efektu i nie ma partnera biznesowego, który jest odpowiedzialny i wiarygodny, to nic nie zrobimy – zastrzegł poseł Chmielewski.

Przyznał, że można zagadać się na śmierć, a i tak nic z tego nie wyjdzie. – Rolnicy mogą wyprodukować najlepsze płody rolne, natomiast musi być po drodze pośrednik, ale nie dziesięciu pośredników, tylko jeden konkretny, czym może być właśnie giełda – zaznaczył.

image
Andrzej Gantner
FOTO: Kancelaria Sejmu

Potrzeba transparentnego i racjonalnego ekonomicznie systemu

Andrzej Gantner, wiceprezes zarządu, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności zauważył, że giełdy mają do wypełnienia ważną rolę.

– Tak naprawdę przetwórcy, którzy odpowiadają za ok. 60–70% skupu wszystkich surowców rolnych, potrzebują dokładnie tego samego, co i rolnicy. Po pierwsze, potrzebują bezpiecznego, transparentnego i racjonalnego ekonomicznie systemu zaopatrzenia w surowce rolne. Żeby był racjonalny ekonomicznie, musi mieć jak najmniej kosztów pośrednich w sobie – wyjaśnił ekspert i dodał: – Tak naprawdę giełdy są po to, żeby zdjąć z handlu surowcami rolnymi na dużą skalę pośredników, czyli skrócić drogę pomiędzy rolnikiem a przetwórcą poprzez zbudowanie rynku tak naprawdę giełdowego obrotu surowcami rolnymi.

Tak robi się właściwie w bardzo wielu krajach. W Niemczech, Francji czy Holandii, praktycznie 90% obrotu surowcami rolnymi odbywa się przez spółdzielcze giełdy rolne.

– Także my nic nie wymyślamy nic specjalnego. Dlaczego to się opłaci? Z dwóch prostych powodów. Jeżeli zdejmiemy dużą część kosztów związanych właśnie z pośrednictwem, z niepewnością cen, z możliwością kupowania w standardzie kontraktu future, ze stabilizacją cen tak naprawdę dla rolników, jak również zdejmiemy sporą część kosztów logistycznych wynikających z bardzo dużego rozdrobnienia strumieni surowców, to na koniec dnia się okazuje, że mogą na tym zarobić wszyscy – przekonywał Gantner.

– Zarówno rolnicy, którzy według mnie jednak powinni być właścicielami tych giełd w takiej czy innej formie, zarobią, ponieważ tak naprawdę zniknie część pośredników, a z drugiej strony przedsiębiorcy, producenci zarobią, ponieważ spadnie im część kosztów. Chociażby kosztów zaopatrzenia logistyki i niepewności surowcowej. Dlaczego giełdy są nam tak bardzo potrzebne? Polska gospodarka żywnościowa, jak popatrzymy na wyniki, przypomina taką rozpędzoną lokomotywę. Te wartości produkcji, eksportu nam cały czas rosną. Zdobywamy nowe rynki, potrzebujemy coraz więcej surowca, utrzymujemy całkiem niezłą pozycję na rynku krajowym, ale przede wszystkim mamy bardzo dobre pozycje eksportowe. Żeby to dalej rozwijać, musimy zmienić strukturę handlu surowcami rolnymi – wyjaśnił Andrzej Gantner.

image
FOTO: X.COM/MaGromadzk51161

Koszty odgrywają kluczową rolę

Ekspert zwrócił uwagę, że w świetle obecnych geopolitycznych wyzwań i wyzwań związanych z kosztami produkcji rolnej, a  także kosztami przetwórstwa, musimy doprowadzić do tego, że nasze koszty wewnętrzne spadną.

– Żeby handlować jabłkami w Tajwanie, sprzedawać do Arabii Saudyjskiej czy sprzedawać Francuzom lub Niemcom, musimy mieć oprócz najwyższej jakości, także żywność konkurencyjną cenowo – zastrzegł Gantner i dodał: – Jednym z elementów możliwości zbicia kosztów zarówno produkcji u rolników, jak i kosztów u przetwórców są właśnie giełdy rolne. I do tego tych giełd potrzebujemy. Aczkolwiek od razu muszę powiedzieć, że charakter giełd rolnych, o których tu mówimy, jest naprawdę różny. Niektóre z nich, bardzo wielkie giełdy, wyglądają na bardzo skomplikowane, wielkie mechanizmy, ale są to też mechanizmy bardziej lokalne, które faktycznie są szyte na miarę poszczególnych regionów. I to też oczywiście warto brać uwagę.

image
Jarosław Malczewski
FOTO: Kancelaria Sejmu

Uzyskują 5000% marży

Z kolei Jarosław Malczewski, prezes Polskiej Grupy Mleczarskiej wyjaśnił, że on samą giełdę towarową widzi w szerszym kontekście.

– Otóż nie tylko i wyłącznie do eksploracji tych rynków zewnętrznych, ale i pewnego uporządkowania rynku wewnętrznego, który jest niezwykle istotny. W przypadku artykułów rolno-spożywczych ponad 65% jednak zostaje w kraju. Natomiast tu ceny są dyktowane przez wielkie sieci handlowe, których jest w tej chwili procentowy udział w handlu detalicznym ok. 60% – podkreślił.

Malczewski dodał, że w najbliższych 10 latach udział wielkich sieci handlowych wzrośnie do 85%

– I tak naprawdę rynek wewnętrzny wymaga pewnego poukładania, ucywilizowania tych relacji i do tego ucywilizowania właśnie potrzebna jest giełda towarowa, która również dawałaby pewien punkt odniesienia, czyli ceny referencyjne podstawowych surowców i artykułów rolno-spożywczych, do których można byłoby się odnosić. Wówczas uniknie się swoistych patologii, kiedy choćby owoce miękkie czasami mają 5000% marży – przyznał prezes Polskiej Grupy Mleczarskiej.

Natomiast w momencie, kiedy mamy giełdę towarową, to notowania byłyby codzienne, na bieżąco i wówczas byłby jakiś punkt odniesienia. Oczywiście musimy robić to w zgodzie zarówno z polskim, jak i europejskim systemem prawnym, ponieważ Komisja Europejska ten temat natychmiast podważy w momencie, kiedy by stosowano przesadny protekcjonizm czy interwencję rynkową – dodał Jarosław Malczewski.

Retransmisję posiedzenia trzech zespołów można obejrzeć tutaj.

Krzysztof Zacharuk

Krzysztof Zacharuk
Autor Artykułu:Krzysztof Zacharuk
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
05. grudzień 2025 03:47