Wpływowy polityk pobierał dopłaty z WPR
Czeski rząd domaga się zwrotu 5,1 miliarda koron, czyli ponad 200 milionów euro, które w latach 2017–2021 trafiły do koncernu Agrofert, założonego i kontrolowanego przez byłego premiera Andreja Babiša. Agrofert miał, wg audytu Komisji Europejskiej, pobierać dopłaty z funduszy WPR niezgodnie z przepisami o konflikcie interesów.
Minister rolnictwa Marek Výborný ogłosił, że z tej kwoty 4,24 miliarda koron to płatności z UE a pozostałe 860 milionów koron to dopłaty krajowe.
– W oparciu o znane mi fakty i orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego, które zostało potwierdzone przez Trybunał Konstytucyjny pod koniec kwietnia, kontynuujemy postępowanie w celu odzyskania płatności dokonanych w tym okresie na rzecz spółek, których ostatecznym właścicielem był Andrej Babiš – powiedział Výborný na łamach Politico.
Kontrola wykazała wyłudzenia dopłat
Czytaj również: Rolnicy w polu a Mercosur w drzwiach. Umowa zostanie zatwierdzona w środę
Na decyzję czeskiego rządu wpłynęły zarówno orzeczenia sądów administracyjnych, jak i wcześniejszy audyt Komisji Europejskiej. Komisja stwierdziła, że mimo formalnego przekazania Agrofertu do dwóch funduszy powierniczych w lutym 2017 roku, Babiš zachował pełną kontrolę nad przedsiębiorstwem. W ostatecznej wersji raportu z audytu KE stwierdzono: “Pan Babiš kontroluje trusty i za ich pośrednictwem kontroluje także grupę AGROFERT”.
Komisja uznała, że czeska interpretacja przepisów była „overly formalistic” i nie odpowiadała rzeczywistej sytuacji majątkowej. Zdaniem audytorów, fakt, że premier Republiki Czeskiej wpływa na politykę subsydiowania, a jednocześnie czerpie z niej zyski poprzez firmę powiązaną z sobą strukturalnie i osobowo, stanowi konflikt interesów niezgodny z prawem unijnym.
Dopłaty rolnicze na piekarnię
Audyt Komisji Europejskiej wymienia konkretne przypadki nadużyć. Wśród nich znalazł się projekt firmy Penam na „kompleksową innowację procesów wypieku pieczywa tostowego”. Audytorzy stwierdzili, że technologia została już wcześniej zastosowana w niemieckich piekarniach Lieken, należących do tej samej grupy, i że:„Było to standardowe wyposażenie piekarni, bez żadnego związku z własnym rozwojem technologicznym”.
W przypadku fabryki Lovochemie KE domaga się „stuprocentowej korekty” wypłaconej dotacji, ponieważ rzekoma innowacja była już wcześniej wdrożona w innej spółce chemicznej Agrofertu. Z kolei firma Wotan Forest otrzymała wsparcie na wymianę kotła na biomasę, mimo że – jak wynika z audytu – nikt nie sprawdził, czy ostatecznym beneficjentem nie jest osoba pełniąca funkcję publiczną.
Łącznie zakwestionowano 17 projektów z lat 2017–2020, w tym także te finansowane ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego i Funduszu Spójności.
Fundusze na rolnictwo nie dla polityków
W osobnym postępowaniu karnym dotyczącym dotacji UE na kwotę 2 milionów euro Sąd Najwyższy w Pradze uchylił wcześniejszą decyzję o uniewinnieniu Andreja Babiša i jego byłej doradczyni Jany Nagyovej. Chodzi o sprawę związaną z dotacjami na gospodarstwo rolne Stork’s Nest.
Sąd stwierdził, że sąd niższej instancji „nie dokonał prawidłowej oceny dowodów” i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy zgodnie z własną opinią prawną. Oznacza to, że uniewinnienie Babiša nie może zostać powtórzone bez nowych dowodów. Jeżeli po wyborach odzyska władzę, sąd będzie musiał zwrócić się o uchylenie jego immunitetu.
Podobne: Miliardy z WPR wyłudzane na pastwiska dla karaluchów. Kary nie będzie?
Koncern rolny musi zwrócić miliardy euro
Komisja Europejska wskazała, że czeski system weryfikacji beneficjentów nie zawierał mechanizmów pozwalających ustalić, czy ostateczny właściciel firmy pełni funkcję publiczną. Choć dane właścicielskie były dostępne, nie były łączone z rejestrami polityków. Audytorzy KE stwierdzili:
„Istniejące narzędzia umożliwiają identyfikację właściciela rzeczywistego, ale nie zapewniają weryfikacji statusu osoby jako funkcjonariusza publicznego, co jest kluczowe z punktu widzenia przepisów o konflikcie interesów”.
W raporcie zaznaczono, że podobna luka może występować również w innych państwach członkowskich. Komisja powołała się na art. 61 rozporządzenia UE 2018/1046, który zakazuje powierzania środków unijnych osobom mogącym czerpać osobiste korzyści z decyzji finansowych, którymi zarządzają.
Podobne: „Afera dopłatowa” – dymisje ministrów oskarżanych o wyłudzanie pieniędzy z WPR
Luki w WPR umożliwiają wyłudzenia
Część zakwestionowanych projektów została już wypłacona, inne – zrealizowane, ale bez przelanych środków z UE. W wielu przypadkach wypłaty nastąpiły z budżetu krajowego, co oznacza, że ewentualny zwrot dotacji nastąpi najpierw do czeskiej kasy państwowej. Jak zaznaczyła Komisja, „korekta” oznacza cofnięcie kwalifikowalności danych wydatków, a tym samym konieczność odzyskania środków – bez względu na to, czy zostały przelane z Brukseli czy z Pragi.
Opublikowanie raportu z audytu w 2019 roku miało – jak podkreśliła Komisja – charakter wyjątkowy, wynikający z „ważnego interesu publicznego w zapewnieniu przejrzystości informacji”. Po kilku latach sprawa wróciła, gdy czeskie sądy uznały, że Agrofert nie spełniał warunków otrzymywania wsparcia publicznego.
Na razie nie wiadomo, czy sprawą zajmie się Prokuratura Europejska (EPPO). Komisja nie używa określeń takich jak „oszustwo” czy „wyłudzenie”, a opiera się na przepisach o konfliktach interesów i kwalifikowalności wydatków. Jeżeli Agrofert nie zwróci środków dobrowolnie, rząd czeski może być zobowiązany do ich odzyskania na drodze administracyjnej.
Albert Katana
Artykuł oparty na treści audytu Komisji Europejskiej z 2019 r., dostępnego na stronie ec.europa.eu, artykułach tygodnika Respekt oraz wypowiedziach przedstawicieli czeskiego rządu opublikowanych w serwisie Politico Europe w sierpniu 2025 r.
