"Zgodnie z zapowiedziami, jeszcze w sierpniu ogłoszę decyzję co dalej z OPR, na pewno podejmę decyzję najlepszą dla rolników i przyszłości polskiego rolnictwa" – napisał w mediach społecznościowych minister rolnictwa Stefan Krajewski.
"Są to kwestie problematyczne"
Pod koniec lipca Krajewski, w trakcie konferencji prasowej w MRiRW, poinformował, że zwrócił się do KOWR o niezwłoczne wstrzymanie przetargów dotyczących OPR-ów. W jego ocenie trzeba jeszcze raz przedyskutować temat, aby nie powodować zbędnych napięć społecznych. Chodziło o wątpliwości wokół kryteriów przetargowych.
– OPR-y to nie jest duża skala, jeżeli chodzi o wielkość gruntów. Natomiast są to kwestie problematyczne. Organizacje rolnicze zgłosiły problem, więc w najbliższych dniach mam nadzieję, że uda mi się spotkać z przedstawicielami rolników, zwłaszcza z tych województw, których problem dotyka. I wypracujemy jak najlepsze rozwiązania – zaznaczył minister.
Dodał, że "na pewno nie dopuścimy do tego, żeby na skutek tego chwilowego zawieszenia czy też wstrzymania ktokolwiek miał ucierpieć". – Czy rolnicy, czy też ci pracownicy, którzy są zatrudnieni. Bo skala tej produkcji jest tam duża – wyjaśnił.
Domagali się wstrzymania procedur
Oddolny Ogólnopolski Protest Rolników pochwalił działania nowego szefa resortu rolnictwa i w swoim stanowisku decyzję o wstrzymaniu przetargów na OPR-y określił jako "konieczny i długo oczekiwany krok w stronę uporządkowania nieakceptowalnej sytuacji"
"Od miesięcy rolnicy i środowiska branżowe zwracają uwagę, że obecny model rozdysponowywania ziemi przez KOWR faworyzuje duże spółki, często z zagranicznym kapitałem, kosztem gospodarstw rodzinnych (...) Liczymy na rzeczowy dialog. Wspólnymi siłami można wypracować kryteria dzierżawy uczciwe, transparentne i odporne na nadużycia" – zaznaczono.
Za ministrem murem stanęła także Krajowa Rada Izb Rolniczych, która już od połowy czerwca apelowała, aby wstrzymać wszczęte procedury przetargowe dotyczących ośrodków produkcji rolniczej.
Zarząd KRIR zwrócił się również z wnioskiem o przeprowadzenie konsultacji z wojewódzkimi izbami rolniczymi w sprawie zasad tworzenia OPR-ów.
"Istotne znaczenie dla rozwoju sektora rolno-spożywczego"
W zupełnie inny sposób zareagowała Polska Federacja Rolna, która zrzesza większość gospodarstw towarowych w naszym kraju. Organizacja w wydanym oświadczeniu podkreśliła, że "z dużym niepokojem" obserwuje całą sytuację.
"Apelujemy jednak o nieprzedłużanie procesu decyzyjnego dotyczącego utworzenia OPR-ów i przeprowadzania przetargów, a także o uwzględnienie w tym dialogu głosu tysięcy pracowników zatrudnionych w towarowych gospodarstwach rolnych" – zaznaczyła PFR.
– Niezmiennie podkreślamy, iż kontynuacja produkcji rolnej w ośrodkach produkcji rolniczej ma istotne znaczenie dla rozwoju sektora rolno-spożywczego w Polsce, który jest jednym z najważniejszych w polskiej gospodarce. Dodatkowo tereny, na których zostały utworzone OPR-y, stanowią nieznaczną część gruntów, którymi gospodaruje Skarb Państwa. W skali kraju to łącznie ok. 4000 ha, co stanowi mniej niż 0,03% powierzchni użytków rolnych w Polsce – tłumaczył Leszek Wojciechowski, przewodniczący Rady Polskiej Federacji Rolnej.
W jego ocenie kontynuacja procesów przetargowych jest niezbędna także z punktu widzenia utrzymania konkurencyjności polskiego rolnictwa, w tym pogłowia trzody chlewnej i bydła.
Kluczowa ochrona tysięcy miejsc pracy
Przeciwko wstrzymaniu przygotowywanych od wielu miesięcy przez KOWR przetargów opowiedział się także Związek Zawodowy Pracowników Rolnictwa w RP oraz Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych.
W przesłanym do MRiRW liście związkowcy zaapelowali do ministra Stefana Krajewskiego "o ochronę miejsc pracy pracowników wielkotowarowych gospodarstw rolnych i kontynuowanie przyjętych przez ministra Czesława Siekierskiego zobowiązań publicznych".
O jakie zobowiązania chodziło? O obietnicę, że dzięki ośrodkom produkcji rolniczej zostanie utrzymana produkcja zwierzęca, a pracownicy z nią związani nie utracą miejsc pracy.
"Nasz apel, to reakcja na bardzo niepokojące wydarzenia ostatnich dni związane z dyskusją nad tworzeniem i ogłaszaniem przetargów na OPR-y, w tym obecnie procedowane ośrodki produkcji rolniczej na Pomorzu i w powiecie głubczyckim na gruntach dotychczas użytkowanych przez spółki z grupy Goodvalley i Top Farms" – można było przeczytać w piśmie.
Pracownicy są zdesperowani, chcą protestować
"W przypadku braku podjęcia rozmów dotyczących przyszłości rodzin pracowników wielkotowarowych gospodarstw rolnych informujemy, że w dniu 5 sierpnia 2025 r. przed siedzibą Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi odbędzie się duży protest pracowników spółek w obronie miejsc pracy. Nie wykluczamy również rozszerzenia protestu oraz zmiany jego charakteru do blokowania dróg krajowych włącznie" – ostrzeżono w liście, który trafił nie tylko do ministra rolnictwa, ale również na biurko premiera Donalda Tuska oraz wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza.
4 sierpnia w gmachu resortu rolnictwa doszło do rozmów przedstawicieli największych spółek, które postanowiły wystartować w przetargach na OPR-y i szefa resortu rolnictwa. Później odbyło się kolejne spotkanie, tym razem w znacznie szerszym gronie z przedstawicielami organizacji i związków rolniczych z całego kraju.
W związku z rozpoczęciem rozmów, protest został tymczasowo zawieszony. Nie zmienia to jednak faktu, że im dłużej nie ma wiążących decyzji, tym większa niepewność i frustracja wśród załogi.
Janusz Gużda, przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej ZZPR w RP Top Farms Głubczyce ostrzegł w rozmowie z top agrar Polska, że pracownicy są zdesperowani i w przypadku braku jednoznacznych decyzji protest w stolicy na pewno się odbędzie. – My już nie mamy czasu na bezproduktywną dyskusję. Jak najszybciej musimy poznać odpowiedzi na kluczowe pytania – zaznaczył Gużda.
Krzysztof Zacharuk
