Chociaż eksport śruty sojowej po dwóch mocno wzrostowych latach w sezonie 2025/26 rośnie tylko o 1%, to by zaspokoić wciąż ogromne potrzeby rynku zwierzęcego świat musi przerobić prawie 368 mln t soi. Po zachwianiu na początku sierpnia soja na giełdzie w Chicago zalicza odbudowę kursów, co także pociąga za sobą rzepak na paryskiej giełdzie Matif.
Skoncentrowana soja
USDA w sierpniowym raporcie Oilseeds: World Markets and Trade zwraca szczególną uwagę na rosnący do 6,2 mln t import śruty sojowej do Indonezji. Ten sezon w produkcji soi przynosi wreszcie stabilizację. Globalne zbiory soi w ostatnich latach wciąż mocno rosły lecz w tym sezonie wynosząc 426,4 mln t będą już tylko o 2,5 mln t większe od ubiegłorocznych.
Analizując miejsca w których soja jest produkowana w największej ilości trudno nie odnieść wrażenia, że koncentracja pochodzenia tego surowca jest dla światowego systemu zaopatrzenia wręcz niebezpieczna. Brazylia wyprodukuje 175 mln t soi, Stany Zjednoczone zbiorą 117 mln t, a Argentyna dołoży swoje 48,5 mln t. Przecież te trzy kraje mają w swoich rękach 80% globalnej produkcji soi. Gdzie tam Unii Europejskiej z produkcją niecałych 3 mln t soi do tych gigantów? To w gruncie rzeczy ci sojowi potentaci rywalizują w zasadzie o jeden najistotniejszy rynek zbytu jakim są Chiny, importujące 112 mln t soi, a więc prawie 60% światowego eksportu sojowych beensów.
A od początku bieżącego sezonu na sojowym rynku jest niespokojnie. W lipcu sojowe kontrakty na giełdzie w Chicago wystartowały od pułapu 379 USD/t, by miesiąc później zlecieć do 356 USD/t i w połowie sierpnia znów wylądować na 1045 USD/t. Na krajowym rynku soją sprzedamy po 1570–1670 zł/t. Warto pamiętać, że to właśnie na światowym sojowym rynku układają się finansowe realia odbijające się także na cenach rzepaku.
