O co toczył się spór? Klauzula zabezpieczająca w części rolnej umowy UE–Mercosur
Przedmiotem głosowania było rozporządzenie wdrażające tzw. bilateralną klauzulę zabezpieczającą do:
- porozumienia o umowie handlowej pomiędzy UE i krajami Mercosur,
- tymczasowego porozumienia dotyczącego produktów rolnych.
Klauzula ta ma działać jako „bezpiecznik” w razie:
- poważnych zakłóceń na rynku rolno‑spożywczym UE,
- gwałtownego wzrostu importu wrażliwych produktów z krajów Mercosur (m.in. wołowina, drób, cukier, kukurydza).
Jak podkreślił wiceprzewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi PE Daniel Buda (Rumunia) ta propozycja rozporządzenia ma stworzyć gwarancje w przypadku zakłóceń na rynku. Jej celem jest ochrona naszego bezpieczeństwa żywnościowego i obszarów wiejskich. Zabezpieczenia muszą być skuteczne nie tylko teoretycznie, ale i w praktyce.
Rolnictwo na pierwszym planie: kompromisy wynegocjowane przez AGRI
Sprawozdawca z ramienia Komisji Rolnictwa, eurodeputowany Gabriel Mato (Hiszpania), przedstawił cztery kluczowe poprawki kompromisowe, które – jak podkreślał – są efektem bardzo szybkiej, ale intensywnej pracy:
Najważniejsze ustalenia:
- Obniżenie progu uruchomienia klauzuli – z 10% do 5% zmiany importu (łatwiejsze formalne uruchomienie mechanizmu ochronnego).
- Skrócenie okresów reakcji:
- z 6 do 3 miesięcy w jednym z kluczowych parametrów,
3. Skrócenie czasu na dochodzenie dla produktów wrażliwych z 21 do 14 dni.Wprowadzenie wskaźników cenowych jako elementu oceny zakłóceń rynkowych.
– Te kompromisy nie tylko wzmacniają ochronę, ale są też wyrazem współpracy parlamentarnej. W bardzo krótkim czasie udało się wzmocnić zabezpieczenia istotne dla europejskich rolników. To najlepszy sposób, by przy ostatecznym porozumieniu mieć realne gwarancje – argumentował Mato, apelując do europosłów o poparcie wypracowanego kompromisu.
Wiceprzewodniczący komisji AGRI Buda dodał, że rolników trzeba słuchać nie tylko wtedy, gdy wychodzą na ulice.
- Popieramy te poprawki, ale potrzebujemy mocnej struktury ochronnej, by skutecznie chronić europejskich rolników - podkreślał rumuński europoseł.
250 poprawek, cztery kompromisy i długie głosowanie
Na tekst rozporządzenia zgłoszono 258 poprawek, z czego kilkadziesiąt pochodziło z Komisji Rolnictwa. Część europosłów domagała się m.in.:
- automatycznego uruchamiania klauzuli przy przekroczeniu progów,
- silniejszej „zasady wzajemności” (mirror clauses),
- zaostrzenia zapisów wobec państw Mercosur, w tym Paragwaju.
W praktyce zdecydowana większość poprawek została odrzucona w serii głosowań imiennych i zwykłych. Przyjęto m.in. cztery kompromisy wypracowane wokół propozycji Mato (kompromisy 1–4) oraz nieliczne pojedyncze poprawki techniczne.
Przedstawicielka parlamentarnej grupy Renew S. Bricmont podkreśliła, że poprawki kompromisowe zostały napisane tak, by uwzględnić te wnioski Komisji AGRI, które rzeczywiście mogą mieć zastosowanie.
- Nasi koledzy będą głosować za kompromisami i odrzucać pozostałe, aby parlament miał spójne stanowisko w negocjacjach z Radą - zaznaczała przed głosowaniem.
Zieloni i Lewica uważali jednak, że kompromisy są za mało satysfakcjonujące zarzucając im:
- brak pełnej automatyzacji klauzul,
- zbyt wysokie progi i krótkotrwałe zastosowanie środków (maks. 12 lat od wejścia umowy),
- brak możliwości całkowitego zawieszenia importu i nowych kontyngentów – tylko przywracanie ceł.
Protest i „zdanie mniejszości”: Lewica ostro przeciw
Po głosowaniu Grupa Lewicy zgłosiła oficjalne stanowisko mniejszości, a część europosłów przeciwnych porozumieniu opuściła salę.
Posłanka Lewicy Manon Aubry mówiła, że ta klauzula zabezpieczająca niczego nie rozwiąże i nie pomoże rolnikom w ich nieszczęściu.
-To działania symboliczne. Warunki uruchomienia klauzuli są skrajnie trudne do spełnienia, a nawet wtedy środki ograniczą się do tymczasowego przywrócenia ceł. Nie można ani zawiesić importu, ani wprowadzić nowych kwot. Co więcej, środki te mogą działać maksymalnie 12 lat – potem rolnicy zostają całkowicie bez ochrony, mimo że import z Mercosur będzie dalej rósł. Dlatego głosowaliśmy przeciw. To tylko próba odwrócenia uwagi od słonia w pokoju – wielkiego porozumienia Mercosur, które zagraża naszej suwerenności żywnościowej - podkreślała eurodeputowana.
Lewica i część Zielonych zapowiadają kontynuowanie sprzeciwu wobec porozumienia na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego.
Zwolennicy umowy z Mercosur: Lepsza taka klauzula niż żadna. „To obowiązek wobec rolników”
Z kolei europosłowie z EPL, Renew i części socjalistów podkreślali, że:
- rozporządzenie z 2019 r. było zbyt słabe,
- obecny pakiet klauzul – mimo ograniczeń – realnie wzmacnia ochronę rolników,
- brak rozporządzenia oznaczałby wejście w życie umowy UE–Mercosur bez żadnych dodatkowych bezpieczników sektorowych.
– To ważny krok bez którego ochrona europejskich producentów przed szokami importowymi byłaby bardzo trudna. Udało nam się poprawić pierwotny tekst Komisji i wzmocnić mechanizmy ochronne. Nie jest to rozwiązanie idealne, ale wyraźnie lepsze niż stan obecny – argumentowali sprawozdawcy Cienie z EPL i ECR.
Co dalej z umową UE–Mercosur?
Przyjęcie stanowiska Komisji INTA oznacza, że:
- Parlament Europejski ma teraz mandat do negocjacji z Radą (państwami członkowskimi) w sprawie ostatecznego kształtu rozporządzenia,
- kluczowa batalia przeniesie się na:
- trilogi (PE–Rada–Komisja),
- sesję plenarną, podczas której europosłowie będą głosować nad całością pakietu – zarówno nad klauzulą zabezpieczającą, jak i samą umową UE–Mercosur (gdy zostanie formalnie przedłożona).
Dla rolników w UE – w tym w Polsce – oznacza to, że:
- umowa z Mercosur jest nadal w grze,
- mechanizmy ochronne zostały wzmocnione, ale nie w takim stopniu, jak chcieli najwięksi krytycy porozumienia,
- w kolejnych miesiącach kluczowe będzie: jak Rada podejdzie do propozycji Parlamentu oraz czy i jakie dodatkowe instrumenty wsparcia (rezerwa rolna, rekompensaty) zostaną powiązane politycznie z ratyfikacją umowy.
Dlaczego to ważne z perspektywy polskiego rolnictwa?
Choć podczas posiedzenia padały głównie odniesienia do rolnictwa europejskiego jako całości, kontekst dla Polski jest oczywisty:
- umowa UE–Mercosur dotyczy m.in. wołowiny, drobiu, cukru, kukurydzy, etanolu – sektorów istotnych także dla naszej produkcji i przetwórstwa,
- wzrost importu z Ameryki Południowej przy niższych standardach produkcyjnych może:
- wywierać presję na ceny skupu,
- nasilać konkurencję na rynku wewnętrznym,
- osłabiać pozycję negocjacyjną producentów w łańcuchu dostaw.
Z drugiej strony, Komisja Europejska liczy na zwiększenie możliwości eksportu przetworów rolno‑spożywczych z UE (w tym z Polski) oraz ochronę oznaczeń geograficznych i wybranych branż (np. mleczarskiej).
To, czy przyjęte dziś mechanizmy ochronne okażą się wystarczające w praktyce, będzie można ocenić dopiero po wejściu umowy w życie i pierwszych latach jej stosowania. Dzisiejsze posiedzenie pokazało jednak wyraźnie, że spór o Mercosur i obawy rolników pozostają jednym z najgorętszych tematów w polityce handlowej Unii.
Według piatkowych zapowiedzi zastępcy rzecznika prasowego Komisji Europejskiej jeszcze w grudniu szefowa KE Ursula von der Leyen uda isę do Brazylii by podpisać w imieniu Komisji umowę z krajami Mercosur, a w styczniu Parament Europejski ma ją ratyfikować.
