W najnowszym odcinku podcastu "Czekał(a) na Urbana, czyli rynkowy last minute" omawiamy przyczyny niskich cen skupu zbóż i rzepaku.
Ceny pszenicy w kraju i na giełdach
W środę pszenica na giełdzie MATIF w notowaniach na wrzesień zamknęła się na 194 €/t, a w czwartek (21.08.2025 r) otwierając się na lekkim plusie kosztuje 195,75 €/t i trzeba powiedzieć, że kursy wrześniowe, które za chwile będą już znikać z giełdowych tabel bardzo zbliżyły się do grudniowych notowań dosłownie na 1 euro.
Na krajowym rynku mamy w dalszym ciągu spore spadki cen skupu wszystkich zbóż. Pszenica konsumpcyjna, tylko w ciągu tygodnia staniała 26 zł, a w ciągu dwóch tygodni najbardziej natężonej akcji żniwnej średnia cena spadła o 55 zł i wynosi obecnie już tylko 744 zł/t. W krajowych skupach wystawiane ceny na konsumpcję mieszczą się w widełkach 700–800 zł/t.
W tym tygodniu mniej potaniała pszenica paszowa bo straciła „tylko”17 zł, ale jej ceny już wcześniej spadały i w dwa tygodnie obniżka średniej ceny do 677 zł/t wynosi 61 zł w ostatnie dwa żniwne tygodnie. Paszówkę w kraju sprzedamy obecnie po 600–720 zł/t.
W okresie tegorocznych żniw najmniej potaniał jęczmień, w ostatnim tygodniu ceny o ok 10 zł, a w dwa tygodnie jęczmień stracił 24 zł, i jest wyceniany średnio na 637 zł/t, a skupy za jęczmień paszowy płacą 580–680 zł/t, a jęczmień na kaszę jest po 720 zł/t.
Inne zboża tanieją
Bardzo podobne widełki cenowe w skupach, a więc 580–680 zł/t dotyczą także pszenżyta, ale jego średnia cena jest o 13 zł niższa od jęczmienia. Pszenżyto w ostatnim tygodniu staniało o 12 zł/t, a w dwa tygodnie średnia spadła o 43 zł.
Również żyto w tym tygodniu staniało o 12 zł, ale dwa tygodnie to już spadek średniej ceny o 30 zł, do 575 zł/t. W skupach żyto jest jeszcze przyjmowane po 500–640 zł/t, zależnie od parametrów, choć wielu skupujących już żyta przyjmować nie chce.
Wraz ze wszystkimi zbożami tanieje także owies, w tydzień średnia cena owsa spada o 13 zł, a w dwa tygodnie mamy spadek o 37 zł, do 545 zł/t. Handlowcy owies skupują po 480–630 zł, t ale ceny powyżej 580 zł/t dotyczą owsa konsumpcyjnego.
Kukurydza broni się przed spadkami cen
Jedynym zbożem, które broniło się od spadkowego trendu była kukurydza, ale i ona się poddała, i choć tygodniowy spadek ceny średniej o 5 zł i dwutygodniowy o 16 zł, zawdzięczamy głównie jednemu skupującemu, który z dnia na dzień obniżył cenę o 100 zł/t to i tak kukurydza kosztując średnio 865 zł/t jest o 120 zł droższa od pszenicy konsumpcyjnej. Wystawiane przez skupy stawki na kukurydze wynoszą 700–960 zł/t, ale to 700 i 960 zł uznać możemy za precedens, zwykle jest to 800–880 zł/t.
Ceny rzepaku poniżej oczekiwań rolników
Warto zauważyć, że ceny rzepaku wciąż są wstrzymywane przez MATIF, gdzie notowania listopadowe oscylują pomiędzy 465– 475 €/t. Szczęśliwie ostatnio kursy zbliżyły się do tej górnej granicy, ale to starcza zaledwie na ceny nieco powyżej 2000 zł/t. I tak właśnie przetwórcy za rzepak oferują płacąc 1990–2040 zł/t, tyle ze coraz więcej z nich w tych cenach kwotuje dostawy wrześniowe. Handlowcy natomiast już czują, że na dopłatach do zaolejenia w tym roku kroci nie zarobią i nie rywalizując nadmiernie o rzepak skupują go po 1900–2000 zł/t.
Jakich konsekwencji w obecnej sytuacji na rynku należy się spodziewać?
Pierwsza z nich dotyczy jakości, mianowicie równe rozłożenie jakościowe pszenicy konsumpcyjnej i paszowej w dalszej części sezonu może prowadzić do okresowego zapchania rynku i napięć cenowych w zbożach paszowych. Nadwyżka wysokobiałkowej pszenicy konsumpcyjnej i równie spory udział pszenicy jakości paszowej spowodują mniejszy udział zasobów klasycznej konsumpcji. Ilość pszenicy o zwykłej zawartości białka 12,5% może być więc ograniczana z dwóch końców.
Natomiast spodziewaną konsekwencją skumulowania żniw mogą być też pojawiające się częściej niż zwykle zatory płatnicze. Część skupujących na taką podaż w krótkim czasie finansowo nie była gotowa. Ucierpi płynność rozliczeń, bo kredyty mogą być niedopasowane do ilości zakupów, nawet pomimo niższych cen. Szybkie upłynnienie skupionego zboża będzie trudne, nawet gdy jest już zawarty kontrakt, bo docelowi skupujący też są pozapychani. Oznacza to, że na pieniądze za sprzedane zboże może trzeba będzie dłużej poczekać.
Nawet najbardziej rzetelny skupujący może trafić na spore zewnętrze ograniczenia, które go zaskoczą, gdy w gruncie rzeczy uległ presji podażowej. Ta presja mogła pojawić się wszędzie w około i to ograniczy handlowcom pole manewrów przy odsprzedaży i takim zakręceniem kasą, żeby zdążyć z terminowymi płatnościami.
Jakie będą ceny zbóż?
Duża podaż spowodowała spore ciśnienie w skupach. Niektórzy skup wstrzymują, ale inni „idź sobie stąd” rolnikowi wprost nie powiedzą, oni zakomunikują to na podstawie ogłaszanych przesadnie niskich cen.
Te ceny jednak idą dalej w świat i obniżą krajową średnią oraz staną się przyczyną kolejnych obniżek u pozostałych skupujących.
Taką sytuację obserwują i analizują lepiej płacący dotychczas przetwórcy. Oni także nie pozostaną bierni i zaczną u siebie robić obniżki cen, które potrwają do następnego silnego impulsu, którym mogą być zbiory kukurydzy.
Dodatkowo niskie ceny konkurencyjnych zbóż paszowych, ale też spore ilości żyta gorszej jakości, będą ściągać tę kukurydze w dół. Na razie będą dwa segmenty rynku, tych co muszą kupić i zapłacą dobra cenę i drugi, tych co będą już ustawiać się z cena pod kukurydziane żniwa. Per saldo średnia cena spadnie i spadać będzie, aż do zbliżenia ze średnią ceną pszenicy konsumpcyjnej.
Dotyczy to także kukurydzy na mokro, która przecież nie będzie kwotowana powyżej ceny żyta, a to zboże wciąż tanieje. Zapędy do obniżek studzić mogą jedynie ewentualnie opóźniające się żniwa kukurydziane, gdy będziemy mieli do czynienia z długą słoneczna i ciepłą jesienią, na którą z mojego doświadczenia właśnie się zanosi.

