Zalewie tydzień temu pisaliśmy, że w Nowym Dolnie na Żuławach Wiślanych intensywne opady zalały pola uprawne. Miejscami spadło nawet 100 litrów wody na metr w przeciągu tylko 24 godzin.
- Zalało pola w miejscowości Nowe Dolno. Jednego dnia spadło 100 litrów wody na metr kwadratowy. Taki duży opad spowodował, że z tych głównych kanałów woda wylała się na przyległe pola. Czyli sytuacja wygląda tak, że mimo tego, że rolnicy dbają o własne rowy, o tą meliorację, to po prostu z głównego rowu, z głównego kanału ta woda wylała im się na pola - mówił nam wtedy Damian Murawiec, rolnik.
Wody Polskie i ograniczony budżet
Jako przyczynę Damian podawał ograniczony budżet, jaki mają Wody Polskie, na to, aby dbać o te rowy melioracyjne, chodzi tutaj m.in. o obkaszanie, odmulanie, obkaszanie wałów przeciwpowodziowych.
- Wiadomo, że ten budżet nie jest z gumy, jest ograniczony i problemem takim przynajmniej tutaj też u nas jest to, że duża część pieniędzy, a nawet teraz już w ostatnim roku to nawet ponad połowa środków jest przeznaczona na po prostu usuwanie szkód wyrządzonych przez bobry. W naszej zlewni Elbląg prawnie milion złotych zostało przeznaczone na to, żeby właśnie takie dziury spowodowane przez działalność bobrów, usuwać. Kolejną część budżetu przeznacza się w pierwszej kolejności na obkaszanie wałów przeciwpowodziowych i niestety środków zabrakło, żeby czyścić rowy główne, odprowadzające wodę z całych polderów bezpośrednio do pompy. I tutaj po takim opadzie, bo przecież to jest normalna sytuacja, że się zdarzy taki opad jednego dnia i nie może tak być, że wiele hektarów zostało zalanych - opowiadał Murawiec.
Więcej o tym przeczytasz TUTAJ: Uprawy pszenicy na Żuławach Wiślanych pod wodą. 100 litrów deszczu na m2
Na Żuławach żniw nie będzie?
Niestety długo nie trzeba było czekać i dramat na Żuławach w trakcie żniw, widać nie ma końca. Woda zalała rolnikom uprawy. Ziemniaki, pszenica, rzepaki, kukurydza - wszystko tonie. Miejscami jest 50 cm wody.
Jak podaje Tygodnik-rolniczy.pl najgorsza sytuacja ma miejsce w powiecie elbląskim. W Tolkmicku, małym miasteczku nad Zalewem Wiślanym, przez całą noc z poniedziałku na wtorek trwała walka z wodą. Zalało domy, sklepy, ulice. Ale dramat rozgrywa się też wokół, czyli na polach uprawnych rolników.
– Spadło prawie 130 litrów. W powiecie elbląskim jest dramat. Jest po prostu dramat. Pozalewane pola, pozalewane miejscowości. Tolkmicko, Suchacz, Elbląg zalany. Pełne rowy wody. Poziomy na stacjach pomp bardzo mocno przekroczone. Sytuacja jest bardzo zła. Jeżdżę i spuszczamy wszędzie wodę, wszystkie straże pożarne jeżdżą. To masakra jakaś jest – opowiada Damian Murawiec, rolnik spod Elbląga w rozmowie z Tygodnikiem Rolniczym.
Cała pszenica pod wodą
Murawiec podkreśla, że kanały melioracyjne nie wytrzymały. – Woda wylała nam się z głównych kanałów, które powinny ją odprowadzać, a zamiast tego poszła prosto na pola – mówi i pokazuje zalane łany.
– Tutaj mam 35 hektarów pszenicy. Wszystko pływa. Gumiaków nie widać. Jak to w ogóle wykosić? Co z tym zrobić? – dodaje bezradnie. Jak podkreśla, podobnie wygląda sytuacja w wielu innych miejscowościach powiatu elbląskiego.
Więcej o dramatycznej sytuacji rolników z tego regionu przeczytasz TUTAJ
Patrycja Bernat
Fot: Facebook Damian Murawiec
