StoryEditor

Czy deszczownia się opłaca? Ekonomiczna efektywność nawadniania

Niektórym wydaje się, że mając deszczownię, można w dowolnym momencie wytoczyć ją w pole i zacząć deszczowanie. Tymczasem o ekonomicznej efektywności zabiegu decyduje szereg czynników.

07.06.2025., 08:00h
Z tego artykułu dowiesz się:
  • Jak to robią duzi plantatorzy?
  • Nie zwlekaj ze startem nawadniania
  • System do zarządzania

Nawadnianie ziemniaka, zwłaszcza w rejonie takim jak Wielkopolska, który od lat cierpi na niedobory opadów, niewątpliwie stabilizuje plonowanie – mówił podczas naszego seminarium ziemniaczanego Piotr Duda or działu ziemniaka Top Farms Wielkopolska. Rejon, w którym prowadzi uprawy, choć znany z tradycji uprawy ziemniaka, jest jednym z najsuchszych w Polsce. W historii ostatnich pomiarów meteorologicznych to w Poznaniu odnotowano najniższą roczną sumę opadów w1982 r. i wynosiła ona zaledwie 275 mm.

image
Piotr Duda
Top Farms
Wielkopolska.
FOTO:

Jak to robią duzi plantatorzy?

Nic zatem dziwnego, że w Top Farms inwestuje się w systemy nawadniania. W jednym z gospodarstw (Książ Rol) mają obecnie 17 studni o wydajności 60 m3/godz. i 25 deszczowni szpulowych. Dzięki dystrybucji wody za pomocą węży gumowych oraz rur podziemnych (które mogą również służyć do transmisji gnojowicy) zasięg sieci deszczowania wynosi 3,2 tys. ha, co zapewnia efektywne nawadnianie rocznie 850 ha. W drugim gospodarstwie (Jagrol) woda czerpana jest z zalewów o kubaturze 900 tys. m3, zasilanychwodą pozyskiwaną z lokalnego rowu. Mają tam 12 deszczowni szpulowych o zasięgu 1,1 tys. ha, co zapewnia efektywne nawadnianie 300 ha rocznie. Jednak nawet przy tak rozbudowanej infrastrukturze trzeba wystrzegać się błędów.

image
Roczne opady
wg IMGW
[średnia z lat 1945–2014 w mm/rok
FOTO: IMGW

Trzeba zacząć od planowania. Są to często prozaiczne czynności, których zaniechanie może mieć przykre konsekwencje. Jedną z nich jest dostosowanie długości pola do długości deszczowni, a także kierunek sadzenia uwzględniający pochyłości pola – tłumaczył Duda. Poza tym w planowaniu ważne jest też przygotowanie sprzętu do akcji, tak aby był sprawny, naprawianie usterek na czas i dostęp do części zamiennych w razie awarii.

Zobacz także: Którą odmianę ziemniaka pierwszą opryskiwać na zarazę?

Nie zwlekaj ze startem nawadniania

W nawadnianiu ziemniaka często popełnianym błędem jest zbyt późna decyzja dotycząca rozpoczęcia zabiegów. Wynika to z faktu, że mamy coraz częściej bardzo suche wiosny, poprzedzone zimą ubogą w opady. Ziemniak wymaga wody już na etapie zawiązywania stolonów. Jeśli ma wtedy sucho, to powstaje ich mniej, a w konsekwencji mniej bulw.

– Gdy już zaczynamy sezon deszczowania, to praca trwa całą dobę. Staramy się robić jak najmniej przerw, co pozwala na pełne wykorzystanie potencjału sprzętu. Oczywiście dzieje się tak, jeśli nie pada obficie – mówił Duda. Ważna jest także dawka wody. W gospodarstwie podają jednorazowo ok. 25 mm w jednym przejściu szpuli, co odpowiada 25 l/m2 lub 250 m3/ha. W całym sezonie może to być nawet ok. 150 mm, zatem odpowiada to 6 cyklom deszczowania. Nie jest to jednak równe na wszystkich polach.

Intensywność deszczowania zależy od typu użytkowania. Przykładowo ziemniaki zbierane bezpośrednio z pola nawadnia się więcej niż bulwy na przechowywanie. Poza tym zależy też od odmian, np. odmiany podatne na parcha wymagają, aby wodę podać bardzo szybko. W końcu kryterium decydującym o ilości podanej wody jest gleba. Pola piaszczyste lepiej nawadniać mniejszymi dawkami, a częściej niż gliny – wyjaśnia specjalista z gospodarstwa.

image
Park deszczowni musi być sprawny i gotowy przed sezonem.
FOTO: Piotr Duda

Warto zwrócić uwagę na warunki podczas deszczowania. Przykładowo przy silnym wietrze strumień wody jest odchylany w jedną stronę i mamy do czynienia ze zjawiskiem niedolewania na zakładaną szerokość. Co ciekawe, lekki deszcz (do zapowiadanych 15 mm) nie powoduje zatrzymania zabiegu. Następuje jednak moment, kiedy trzeba zaprzestać deszczowania. Zależy to od terminu zbioru, ponieważ bulwy muszą przed nim zwiększyć zawartość suchej masy mierzonej współczynnikiem OWG (Onderwater Gewicht), a ma to miejsce co najmniej 7 dni przed kopaniem. Zapewnia to mniejszą podatność na uszkodzenia oraz lepsze przechowywanie.

– Przy dużej skali uprawy w nawadnianiu sprawdzają się systemy wspomagania decyzji. Ponieważ mamy duże pola, w głąb których trudno się przedostać, to korzystamy z monitoringu satelitarnego Irriget. Mierzy on dwa parametry podobnie brzmiące: NDVI i NDWI. Pierwszy z nich przedstawia ogólną kondycję roślin na plantacji – mówił Duda. Natomiast drugi system, NDWI (Normalized Difference Water Index) pokazuje zawartość wody w roślinach. Monitoring taki pozwala na podjęcie decyzji o przyspieszeniu nawadniania w miejscach na polu lub na polach, na których zaczyna być sucho lub ograniczeniu dawki wody, jeśli rośliny są w dobrej kondycji.

System do zarządzania

Oczywiście, oprócz zaawansowanego systemu związanego z deszczowaniem znaczenie ma lokalna prognoza pogody i rejestrowanie zjawisk meteorologicznych. Do tego konieczne są stacje meteorologiczne z oprogramowaniem. Poza tym systemy informatyczne pozwalają na zarządzanie pracą pomp czy studni, co ułatwia administrowanie nimi i zdobycie wiedzy o wydajnościach czy zasobach.

image

Białoruskie embargo na polskie ziemniaki zostało zniesione

– Zastanawialiśmy się także nad nawadnianiem kropelkowym. Znam doskonale zalety takiego sytemu, jak choćby oszczędność wody, mniejsze ryzyko chorób, czy brak negatywnych efektów deszczowania w słoneczne dni. Jednak przy naszej skali oraz dużej pracochłonności takiej technologii nie wchodzi to w rachubę ekonomiczną. Natomiast w mniejszych gospodarstwach to technologia warta rozważenia – dodał Piotr Duda.

Tomasz Czubiński
Autor Artykułu:Tomasz Czubiński

redaktor „top agrar Polska”, specjalista w zakresie ochrony, uprawy i nawożenia roślin

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
18. czerwiec 2025 07:03