StoryEditor

Jak zabezpieczyć ziemniaki przed rizoktoniozą?

Rizoktonioza to grzybowa choroba ziemniaka, która może znacznie obniżyć plon i jakość bulw. Jak sobie z nią radzić w zgodzie z unijnymi wymogami? Czy istnieją skuteczne i bezpieczne metody biologiczne? O tym rozmawiamy z Piotrem Lubaszką, specjalistą ds. nawożenia i biostymulacji z firmy Intermag.

Jacek Daleszyński: Witam Państwa na naszym Seminarium Ziemniaczanym w Wielkopolsce, gdzie rozmawiamy o ochronie i nawożeniu ziemniaków, a także o roli międzyplonów. Naszym dzisiejszym gościem jest pan Piotr Lubaszka z firmy Intermag. Wcześniej słyszeliśmy już o rizoktoniozie, chorobie, która zagraża uprawie ziemniaków. Wiemy, że standardowym sposobem zwalczania jej jest stosowanie środków chemicznych, ale Unia Europejska wymaga od nas również innych metod, na przykład biologicznych. Co Intermag proponuje w tej kwestii?

Piotr Lubaszka: Dzień dobry. Nasze podejście nie jest może zupełnie inne, ale ma pewne specyficzne cechy. Chodzi nam przede wszystkim o zwalczanie rizoktoniozy i ograniczanie jej wpływu na rośliny. Nasze rozwiązanie, które opracowaliśmy z naszym partnerem, polega na zastosowaniu mikrobiologicznego środka ochrony roślin, zarejestrowanego w 21 krajach Europy. Jest to preparat zawierający bakterie Pseudomonas o określonym szczepie DSMZ 13134, które hamują rozwój rizoktoniozy na ziemniakach i innych uprawach. Ten produkt uzyskał w 2022 roku rozszerzoną rejestrację, obejmującą również truskawki, warzywa i uprawy hobbystyczne. Jest to preparat, który cieszy się coraz większą popularność w Europie, ponieważ odpowiada na zmiany, jakie wprowadza Unia Europejska w zakresie ochrony roślin. Nie zawsze są to zmiany łatwe do zaakceptowania, ale staramy się podążać za trendem i oferować dobre rozwiązania mikrobiologiczne.

Jacek Daleszyński: Kiedy możemy zastosować ten środek i czy wymaga on podobnego traktowania jak pierwsze środki biologiczne? Czy musimy zwrócić uwagę na jakieś elementy, takie jak wcześniejsze rozpuszczenie czy specjalne przygotowanie tego środka? Czy jest to po prostu taki sam proces jak w przypadku zwykłego środka ochrony roślin: wlewamy, rozpuszczamy i gotowe?

Zobacz także: Zgnilizny w natarciu, a szkodniki w odwrocie - choroby i szkodniki ziemniaka

Piotr Lubaszka: Te preparaty mikrobiologiczne to żywe organizmy. Nieco różnią się od preparatów nieorganicznych, czyli chemii. Produkt, który zawiera żywe mikroorganizmy, musi być dobrze magazynowany i transportowany, a więc mówimy o reżimie temperaturowym. Nie jest to jednak duże utrudnienie. Te bakterie mogą przeżyć około 6 miesięcy w temperaturze 4°, czyli np. w dolnej szufladzie lodówki. Bakterie te są nieszkodliwe dla człowieka, ale szkodliwe dla grzybów z rodziny Rhizoctonia, Hermitosporium i Streptomyces. Jest to inny produkt niż zwykła chemia, więc trzeba go dobrze przygotować przed zastosowaniem: rozpuścić w wodzie o temperaturze 15-25°, wymieszać, żeby te bakterie się rozpuściły i zhomogenizowały roztwór. Dobrze byłoby też zostawić go na 3-5 godzin, a nawet 12 godzin, pod warunkiem że temperatura będzie utrzymywać się na poziomie około 15°. Po takim okresie można zaprawiać ziemniaki zarówno podczas sadzenia, opryskując i pokrywając całą bulwę tym preparatem, lub na stołach sortowni 1-3 dni przed sadzeniem. Można to robić zarówno w sadzeniakach ziemniaków w standardowych, podkiełkowanych, jak i czasami nawet przecinanych. Natomiast jeśli chodzi o chemię, to już jest to całkiem inna sprawa.

Jacek Daleszyński: Wiadomo, że produkty biologiczne nie mają takiej samej skuteczności jak produkty chemiczne. Jaką skuteczność w ograniczaniu rizoktoniozy mogą osiągnąć plantatorzy, którzy zdecydują się na ten środek?

Piotr Lubaszka: Nasz środek ma nieco inne działanie, ponieważ opiera się na biologii. Zgodnie z doświadczeniami, które prowadziliśmy zarówno my, jak i producent, nasz środek ogranicza rizoktoniozę w około 65-70% przypadków, podczas gdy produkty chemiczne osiągają skuteczność na poziomie około 70-80%. Nasz środek ma jednak dodatkową zaletę, jaką jest biostymulacja roślin. Nasz produkt działa na pięciu płaszczyznach. Pierwsza to zajmowanie miejsca przez mikroorganizmy, co jest podstawowym mechanizmem każdego preparatu mikrobiologicznego. Nasz preparat ma bardzo dużą koncentrację bakterii, bo aż 10/10, czyli miliardy na gram produktu. Jeśli dobrze go przygotujemy, to możemy jeszcze zwiększyć tę ilość. Druga płaszczyzna to wytwarzanie przez bakterie substancji, takich jak chitynazy, które rozkładają ścianę komórkową grzybów i chronią rośliny przed nimi. Trzecia płaszczyzna to produkcja przez bakterie hormonów i enzymów, takich jak etylen i cytokininy, które stymulują wzrost roślin. To sprawia, że rośliny mają lepiej rozwinięty system korzeniowy, szybsze i wyrównane wschody. To widać na polu, że rośliny wschodzą 1-3 dni wcześniej i jest ich więcej. Kolejna płaszczyzna to aktywowanie przez bakterie zarówno nabytych, jak i indukowanych systemów obronnych roślin, czyli szlaków kwasu salicylowego i jasmonowego. To pobudza rośliny do lepszego wzrostu i plonowania.

Jacek Daleszyński: Intermag jest firmą znaną przede wszystkim z odżywiania roślin i biostymulacji. Co jeszcze może Pan polecić dla uprawy ziemniaka z waszej oferty?

Piotr Lubaszka: Intermag to jedna z najstarszych prywatnych firm w branży nawożenia dolistnego i biostymulacji. Nasz biostymulator Tytatnit jest sprawdzony i skuteczny, a co więcej, jest zarejestrowany zgodnie z nowym rozporządzeniem unijnym w nawozach jako biostymulator z numerem 2 w Europie. To jest bardzo mocna pozycja na rynku. Nasz biostymulator w dawce 0,4 l/ha bardzo dobrze działa na ziemniaki, stymulując rośliny do zwiększenia zawartości chlorofilu, aktywowania jonów żelaza i rozwoju bulw. Dzięki temu wpływa pozytywnie na plonowanie.

Jeśli chodzi o mikroelementy, to jesteśmy jedną z wiodących i innowacyjnych firm, która wprowadza nowoczesne rozwiązania. Jednym z nich jest produkt przeznaczony dla upraw warzywniczych, który zawiera mikroelementy skompleksowane glicyną, najmniejszym aminokwasem. Glicyna pobudza rośliny do szybkiego wzrostu, a mikroelementy łatwiej i szybciej wnikają do rośliny. Można zwiększyć zawartość mikroelementów w jednostce produktu, a więc stosować niewielkie dawki 0,5-1 kg/ha, a jednocześnie uzyskać duży efekt. Dodatkowo glicyna pełni rolę wzmacniającą rośliny.

Na dzisiejszej konferencji dużo się mówiło także o fosforze. Mamy mocne preparaty fosforowe, zarówno w standardowym produkcie, jak Fostar 500 g P2O5 w 1 litrze, czyli mocny koncentrat fosforowy, jak i z dodatkowymi substancjami, które zwiększają dostępność fosforu dla rośliny.

Jeśli chodzi o potas, to mamy produkt o dużej zawartości 400 g potasu w formie cytrynianu potasu, który jest bardzo dobrym rozwiązaniem dla ziemniaków, ponieważ zapewnia szybkie i łatwe dostarczenie potasu do roślin.

Jacek Daleszyński: Panie Piotrze, istnieje wiele narzędzi, które mogą pomóc ziemniakowi i innym roślinom w warunkach stresowych. Miejmy nadzieję, że nie będziemy musieli się z nimi zbyt często mierzyć. Patrząc na pogodę, niestety wydaje się, że musimy być przygotowani zarówno na zalewanie pól, jak i na suszę. Miejmy nadzieję, że uda nam się przebrnąć przez ten sezon bez większych strat.

Piotr Lubaszka: Czasy są trudne, ale na pewno każdy z naszych klientów, zwłaszcza w tej niepewnej sytuacji, musi dobrze liczyć i mieć ten „kalkulator na biurku”. Z drugiej strony może liczyć na nas jako na doświadczonych doradców i specjalistów od nawożenia dolistnego, biostymulacji i stosowania mikroorganizmów w uprawach. Nie ograniczamy się tylko do ziemniaka, ale działamy we wszystkich sektorach: rolnictwie, sadownictwie i warzywnictwie.

Jacek Daleszyński: Dziękuję za rozmowę.

Maria Khamiuk
Autor Artykułu:Maria Khamiuk
dziennikarz, współpracownik PWR Online
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
Jacek Daleszyński
Autor Artykułu:Jacek Daleszyński

redaktor top agrar Polska, specjalista w zakresie uprawy roślin.

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
27. kwiecień 2024 09:51