Sygnatariusze listu podkreślają, że finalna wersja ustawy jest rezultatem szeroko zakrojonego dialogu społecznego.
Jej ostateczna treść odzwierciedla wolę wzmocnienia roli społeczności lokalnych, dając tym społecznościom decydujący głos w procesie decyzyjnym dotyczącym lokalizacji nowych inwestycji w lądowe farmy wiatrowe.
– Tak zwana ustawa wiatrakowa dotyczy nie tylko wiatraków. To zbiór wielu rozwiązań mających na celu wsparcie rozwoju OZE, a w konsekwencji pozytywnie wpływających na ceny energii oraz konkurencyjność naszej gospodarki. Ustawa ta jest ważna nie tylko z perspektywy rozwoju sektora OZE, ale przede wszystkim z punktu widzenia odbiorców w gospodarstwach domowych i przedsiębiorców, zwłaszcza przedsiębiorstw energochłonnych, którym zależy na tym, aby koszty energii były jak najniższe – mówi Paulina Grądzik, zastępczyni dyrektora departamentu energii i zmian klimatu Konfederacji Lewiatan.
Ekspertka zwraca uwagę, że ważnym komponentem ustawy są przepisy dotyczące wsparcia w zakresie biometanu.
– W Polsce rynek ten dopiero się rozwija, a jest on bardzo ważny z uwagi na bezpieczeństwo energetyczne i strategiczne. Pozwala na dywersyfikację nośników energii oraz redukcję zapotrzebowania na import gazu ziemnego zza granicy – zaznacza Grądzik.
Ułatwienie dla rozwoju OZE w Polsce
List otwarty przedsiębiorców, branży energetycznej i organizacji pozarządowych został wysłany do nowego prezydenta 7 sierpnia, a więc dwa dni po uchwaleniu przez Sejm poprawek wprowadzonych przez senatorów.
Czytamy w nim, że ustawa o zmianie ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw jest ważną regulacją, która znacznie ułatwi realizację inwestycji w lądową energetykę wiatrową.
"Mając świadomość, że ustawa jest przedmiotem żywej dyskusji publicznej, chcielibyśmy zwrócić uwagę Pana Prezydenta na kilka aspektów nowelizacji, które w naszym przekonaniu pozostają kluczowe" – zaznaczono.
- Lądowa energetyka wiatrowa to obecnie jedno z najtańszych źródeł energii – nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Przyczynia się do szybkiego zwiększenia krajowej produkcji energii elektrycznej przy jednoczesnym obniżeniu jej kosztów dla odbiorców końcowych: gospodarstw domowych i przedsiębiorstw.
- 50–60% nakładów inwestycyjnych w projekty wiatrowe na lądzie pozostaje w Polsce – trafiając do krajowych firm budowlanych, usługowych, producentów komponentów, a także samorządów. To ogromna szansa na impuls rozwojowy dla wielu regionów i znaczące wzmocnienie lokalnych gospodarek.
- Finalna wersja ustawy jest rezultatem szeroko zakrojonego dialogu społecznego oraz konsultacji ze wszystkimi interesariuszami. Jej ostateczna treść odzwierciedla wolę wzmocnienia roli społeczności lokalnych, dając tym społecznościom decydujący głos w procesie decyzyjnym dotyczącym lokalizacji nowych inwestycji w lądowe farmy wiatrowe.
Każdy będzie mógł dostać nawet 20 tys. zł
Ministerstwo Klimatu i Środowiska podkreśla, że odblokowanie potencjał lądowych farm wiatrowych jest dziś kluczowe. Dlaczego? To droga do niskich cen energii – przekonują urzędnicy.
W ustawie znalazły się zapisy zapewniające udział społeczności lokalnej w podejmowaniu decyzji o lokalizacji konkretnych obiektów. Przepisy umożliwiają uzyskanie do 20 tys. zł rocznie na gospodarstwo domowe z funduszu partycypacyjnego dla mieszkańców, którzy mają swój dom w zasięgu 500-1000 m od turbiny wiatrowej. Pisaliśmy o tym tutaj i tutaj.
Ponadto ustawa zamraża ceny energii dla gospodarstw domowych na czwarty kwartał 2025 r., a także wprowadza inne rozwiązania ułatwiające rozwój OZE i transformację energetyczną.
– Ustawa odblokowuje inwestycje w energetykę wiatrową, likwiduje bariery dla OZE i zapewnia realne wsparcie dla lokalnych społeczności oraz zielonego biznesu. Tworzy kompleksowe rozwiązania, które przyspieszą transformację energetyczną Polski – informuje resort klimatu i środowiska.
Krzysztof Zacharuk
