Jakie produkty mleczne z UE będą objęte cłami USA?
Od 7 sierpnia 2025 r. Stany Zjednoczone zaczną stosować jednolitą stawkę celną w wysokości 15% na szeroki zakres towarów z Unii Europejskiej – w tym produkty mleczne. Zmiany dotyczą m.in. serów, masła, jogurtów, serwatki i koncentratów białek mlecznych.
Jak wyjaśnia Agnieszka Maliszewska, prezes Polskiej Izby Mleka i pierwsza wiceprezydent Cogeca, przepisy mają zastosowanie również do towarów w ramach kontyngentów taryfowych (TRQ): „Zwolnienia są bardzo ograniczone. Z tego, co wiadomo, produkty mleczne nie są wyłączone”.
Zobacz też: Koniec wojny handlowej z USA. Soja i zboża bez ceł
Oznacza to, że nawet dotychczas preferencyjnie traktowany eksport serów czy serwatki z UE do USA stanie się mniej opłacalny. USA to jeden z kluczowych rynków zbytu dla unijnego nabiału wysokoprzetworzonego.
Eksport produktów mlecznych z UE
Z danych Komisji Europejskiej wynika, że już w pierwszym kwartale 2025 r. eksport mleczarski z UE zaczął słabnąć. Wartość całego eksportu wyrażona w ekwiwalencie mleka spadła o 1%, choć ceny były wysokie.
Szczególnie mocno ucierpiał eksport mleka pełnego w proszku (WMP, -16%), masła (-9%) i tłuszczu mlecznego (-17%). Do USA sprzedano także mniej masła (-12%) niż rok wcześniej.
Tymczasem, jak podaje KE, w maju 2025 roku średnia cena mleka w UE wynosiła 53,03 eurocenta za kg, czyli o 15,3% więcej niż rok wcześniej. Unijny rynek jest więc dobrze opłacany, ale wrażliwy na zakłócenia w eksporcie. A tych może być teraz więcej.
Cła mogą zatkać unijny rynek. Co to oznacza dla Polski?
- Im więcej nabiału zostanie na rynku unijnym, tym trudniej będzie go sprzedać – pisze Agnieszka Maliszewska. Przy wysokich kosztach produkcji i zielonych obciążeniach (Zielony Ład) wiele zakładów nie wytrzyma presji rolników na utrzymanie cen skupu.
Jeśli eksporterzy nie będą w stanie sprzedać nadwyżek mleczarskich poza UE, produkty te trafiają z powrotem na rynek unijny, wywierając presję na ceny i marże.
Zagrożone mogą być szczególnie produkty wysokoprzetworzone, takie jak sery, mleko w proszku czy koncentraty białkowe, które stanowiły ważny element eksportu z Polski i całej UE. Stracić mogą zarówno firmy prywatne, jak i spółdzielnie mleczarskie.
Polska mleczną bazą Europy? Szansa i ryzyko
Polska w ostatnich latach była jednym z nielicznych krajów UE, które zwiększały produkcję mleka. Jak podaje Polska Izba Mleka, nasz udział w całkowitej produkcji mleka w UE wzrósł z 1,9% w 2019 roku do 3,9% w 2024 roku, a w ubiegłym roku osiągnął już 9%.
Niskie koszty pracy i surowca, rosnąca wydajność i dobra baza przetwórcza sprawiają, że Polska staje się atrakcyjna dla inwestorów z Zachodu. Jak podkreśla Izba, zachodnie firmy w poszukiwaniu produktu już inwestują lub kupują polskie zakłady. Ale rosnący eksport zależy od dostępu do rynków zewnętrznych. Nowe cła mogą ten proces wyhamować, a Polska – zamiast korzystać na przeniesieniu produkcji – może zmagać się z nadwyżką surowca i presją cenową.
Co dalej? Rynek mleka w 2025 roku nie daje jednoznacznych sygnałów
Z danych KE wynika, że w maju 2025 r. produkcja mleka w UE była o 0,4% wyższa niż rok wcześniej, ale bilans za pierwsze pięć miesięcy roku wskazuje na spadek (-0,8%). Najwięcej mleka dostarczono w Irlandii, Szwecji i na Cyprze, ale duże spadki odnotowano m.in. w Rumunii, Bułgarii i Hiszpanii. Polska nadal utrzymuje stabilny wzrost.
W najbliższych miesiącach wszystko będzie zależeć od tego, jak długo potrwają nowe stawki celne i czy USA zdecydują się na kolejne obostrzenia handlowe. Eksporterzy obawiają się też, że UE nie odpowie stanowczo – a sektor mleczarski poniesie tego koszty.
Na podst. Komisja Europejska, Agnieszka Maliszewska/LinkedIn, Polska Izba Mleka/Facebook
