Awaria prądu sparaliżowała życie na Półwyspie Iberyjskim
28 kwietnia Półwysep Iberyjski pogrążył się w ciemnościach. W Hiszpanii, Portugalii, niektórych częściach Francji i Belgii doszło do poważnej przerwy w dostawie prądu. Jak podaje portal topagrar.com, w ciągu zaledwie kilku sekund system stracił około 15 gigawatów mocy – czyli pięciokrotnie więcej, niż przewiduje maksymalny margines bezpieczeństwa w europejskich sieciach przesyłowych. Skutkiem była lawina wyłączeń: elektrownie, farmy wiatrowe, linie przesyłowe – wszystko padło jak kostki domina.
Zobacz też: Krwotoczna choroba zwierzyny płowej już w Belgii. Zachorowało importowane bydło
Władze i eksperci do dziś nie wiedzą, co dokładnie wywołało tę kaskadę. Wykluczono cyberatak, ale analiza techniczna nadal trwa. Do sieci musiały awaryjnie dołączyć generatory diesla, by nie dopuścić do przegrzania paliwa jądrowego w elektrowniach. Gdyby nie one, mogło dojść do katastrofy nuklearnej — informuje organizacja.ausgestrahlt, na którą powołuje się niemiecki portal.
Rzeźnie i chłodnie poniosły największe straty
Awaria uderzyła w serce gospodarki, paraliżując transport, szpitale i systemy komunikacyjne. Podczas gdy w miastach mieszkańcy potraktowali przerwę w dostawie prądu jako okazję do odpoczynku i sąsiedzkiej integracji, na wsiach i gospodarstwach atmosfera była jednak zupełnie inna.
Największe szkody poniósł przemysł mięsny. Według topagrar.com w wyniku zatrzymania linii ubojowych w wielu rzeźniach doszło do sytuacji, w których ogłuszone zwierzęta i tusze utknęły na halach produkcyjnych. Wszystko to trzeba było zutylizować. Łączna wartość strat oszacowana przez organizacje branżowe Anice i Fecic wyniosła 190 milionów euro.
Do tego doszły szkody w chłodniach. Zatrzymanie pracy urządzeń chłodniczych doprowadziło do przerwania tzw. łańcucha chłodniczego, co oznaczało, że znaczna część surowców mięsnych nie nadawała się już do dalszej obróbki ani sprzedaży.
Blackout zatrzymał dojenie krów
Skutki przerwy w dostawie prądu odczuły też hiszpańskie gospodarstwa mleczne. Stowarzyszenia rolników COAG i Asaja alarmowały, że wiele krów, owiec i kóz nie zostało wydojonych. Brak regularnego dojenia przy wysokich temperaturach skutkuje zapaleniami wymion, a także stresem u zwierząt. Dodatkowo mleko przechowywane w zbiornikach zaczęło się psuć – nie dało się go schłodzić ani przetworzyć.
W niektórych gospodarstwach uszkodzeniu uległy również nowoczesne roboty udojowe. Koszty napraw i wymiany sprzętu mogą sięgać tysięcy euro.
Kilkanaście godzin bez wentylacji i nawadniania w hodowli i uprawach
W hodowlach świń, gdzie wentylacja opiera się w całości na zasilaniu elektrycznym, sytuacja była krytyczna – szczególnie tam, gdzie nie ma awaryjnych generatorów. Przestoje w pracy wentylatorów mogły prowadzić do przegrzewania zwierząt, a także do pogorszenia warunków higienicznych.
Z kolei w gospodarstwach uprawowych awaria sieci oznaczała zatrzymanie systemów nawadniających. To była szczególnie wrażliwa sytuacja dla rolników, uprawiających rośliny w regionach narażonych na suszę, gdzie bez nawadniania uprawy szybko więdną. Pełną skalę strat będzie można oszacować dopiero za kilka tygodni.
Na podst. topagrar.com
