StoryEditor

„Przegramy z Mercosurem, jeśli nie postawimy na jakość”. Wojciechowski o oznaczeniach geograficznych

W umowie Mercosur znalazły się 58 włoskich produktów z ChOG. Polska ma ich za mało, by w ogóle się liczyć. – To nasza lekcja do odrobienia. Bez lokalnych marek nie wygramy z importem – mówi Janusz Wojciechowski.

18.09.2025., 07:00h
Z tego artykułu dowiesz się:

Dlaczego Włochy nie chcą blokować umowy z Mercosur?

Jakie znaczenie na rynku mają unijne certyfikaty jakości żywności?

Czy polscy rolnicy mogą wygrać z importem żywności?

Włoskie gospodarstwa lepiej chronione przed importem

Panie Komisarzu, mówi się, że Włochy nie blokują Mercosuru, bo ta umowa chroni oznaczenia geograficzne. Co to oznacza w praktyce? 

Janusz Wojciechowski: Umowa z Mercosur jest zła dla rolnictwa, zwłaszcza polskiego, dlatego jako komisarz sprzeciwiałem się jej podpisaniu, ale już niekoniecznie jest ona zła dla Włoch. Włochy mają podobną do Polski powierzchnię gruntów ornych, Włochy 12,5 mln ha, Polska 14,5 miliona, średnia powierzchnia gospodarstwa w Polsce i we Włoszech jest podobna – niecałe 12 hektarów. 

Tyle że Włosi mają bardzo rozwinięte to, czego my w Polsce niestety nie mamy - przetwórstwo rolne na poziomie lokalnym, dzięki któremu tworzą lokalne, regionalne produkty. To przetwórstwo jest oczywiście tworzone od dziesięcioleci przy pomocy wszystkich instrumentów dostępnych w UE, ale efektem są włoskie marki eksportowe, z oznaczeniami geograficznymi. 

Umowa Mercosur chroni markowe produkty rolne z południa Europy

I te właśnie marki zyskały ochronę w Mercosur? 

Umowa z Mercosur oznacza ochronę 350 europejskich produktów oznaczonych Chronionym Oznaczeniem Geograficznym. Na tej liście jest 58 czołowych włoskich produktów – w tym 26 spożywczych, takich jak oliwy, sery (np. Parmegiano), szynki, do tego 21 win i 1 spirytus – słynna Grappa. Dla tych produktów, chronionych oznaczeniem geograficznym, umowa z Mercosur oznacza rzeczywiście ochronę przed fałszerstwami. 

Polska żywność nie została objęta ochroną

Polska też ma produkty z ChOG – dlaczego nie znalazły się na liście? 

Polska nie zadbała o większą liczbę polskich produktów na liście CHOG objętej umową z Mercosur. Polska ma wciąż niewiele takich produktów w porównaniu z krajami, które mają takich produktów setki. Oznaczenie ChOG ma tylko 26 polskich produktów spożywczych, a wszystkich w sumie – posiadających europejskie certyfikaty takie jak ChNP (Chroniona Nazwa Pochodzenia), GTS (Gwarantowana Tradycyjna Specjalność) i właśnie ChOG – mamy niespełna 40. 

Na liście Mercosur tylko dwie polskie wódki

Włosi mają takich produktów około tysiąca, więc to jest nieporównywalna sytuacja – tam po prostu było z czego wybierać. A w Polsce? Dwa produkty znalazły się na liście i to w dodatku dwie wódki, należące do zagranicznych koncernów. To też pokazuje, jak daleko nam do wykorzystania potencjału oznaczeń geograficznych. 

Bez jakości rolnictwo przegra z importem

Czyli Polska nie wykorzystuje jedynej realnej przewagi: jakości? 

Polska ma tu poważną lekcję do odrobienia, bo moim zdaniem to jest jedyna szansa na wygrywanie konkurencji z żywnością importowaną do UE – czy to z Mercosur, czy z Ukrainy. Jeśli nie postawimy na jakość, na propmocję lokalnych marek, jeśli będziemy stawiać na ilość a nie na jkość, to przegramy. 

Europejska żywność z ChOG to marka eksportowa

A przecież unijna żywność z ChOG to światowa marka – Pan sam ją promował jako komisarz. 

Jako komisarz UE organizowałem misje promujące unijną żywność, głównie do krajów Azji – Chin, Indii, Wietnamu, Japonii. I proszę mi wierzyć – europejskie produkty z oznaczeniami geograficznymi to jest absolutny hit, gwarantowana marka. Te produkty sprzedają się tam dwa razy drożej niż porównywalne, ale nie mające oznaczenia ChOG. 

To jest ogromny potencjał i nie ma się czemu dziwić, że Włosi chcą ochrony swoich produktów przed nieuprawnionym używaniem ich marek również w Ameryce Południowej, a to daje im umowa z Mercosur.  

Włosi zarobią na umowie, polscy rolnicy nie skorzystają

Czyli patrząc z tej perspektywy, Włochy nigdy nie były przeciwnikiem umowy? 

Od strony ochrony oznaczeń geograficznych umowa może być korzystna dla wielu europejskich producentów żywności, szczególnie z południa Europy. W tym kontekście myślę, że przekonywanie akurat Włochów do sprzeciwu wobec tej umowy może się okazać nieskuteczne, oni mają więcej argumentów za Mercosurem niż przeciw. 

Czytaj również: Hiszpania popiera umowę z Mercosur. Premier: „To pilna potrzeba”

Bez lokalnego przetwórstwa nie ma silnego rolnictwa

Podsumowując – Polska nie wykorzystała żadnego z instrumentów, które mogłyby ją zabezpieczyć? 

Polska jest liczącym się w świecie eksporterem żywności, mamy duże nadwyżki w handlu rolnym, ale ochrona oznaczeń geograficznych, gdyby się rozwinęła, może być dla nas realnym narzędziem walki o silniejszą pozycję rynkową. Ale trzeba mieć produkty kwalifikujące się do takich oznaczeń. Trzeba inwestować w przetwórstwo, lokalność, markę, a tego wciąż jest za mało.  

rozmawiał: Albert Katana

Albert Katana
Autor Artykułu:Albert Katana
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
05. grudzień 2025 04:36