Do naszej redakcji trafiło pismo, które trzy dni wcześniej Związek Zawodowy Pracowników Rolnictwa w RP oraz Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych przesłały do resortu rolnictwa.
Z treści dokumentu wynika, że związkowcy apelują do ministra Stefana Krajewskiego "o ochronę miejsc pracy pracowników wielkotowarowych gospodarstw rolnych i kontynuowanie przyjętych przez ministra Czesława Siekierskiego zobowiązań publicznych".
O jakie zobowiązania chodzi? O obietnicę, że dzięki ośrodkom produkcji rolniczej zostanie utrzymana produkcja zwierzęca, a pracownicy z nią związani nie utracą miejsc pracy.
Jedyna szansa na utrzymanie miejsc pracy?
"Nasz apel, to reakcja na bardzo niepokojące wydarzenia ostatnich dni związane z dyskusją nad tworzeniem i ogłaszaniem przetargów na OPR-y, w tym obecnie procedowane ośrodki produkcji rolniczej na Pomorzu i w powiecie głubczyckim na gruntach dotychczas użytkowanych przez spółki z grupy Goodvalley i Top Farms" – czytamy w piśmie.
"Dla pracowników tych spółek, utworzenie ośrodków produkcji rolniczej, to jedyna szansa na utrzymanie miejsc pracy, w tym dzięki warunkom przetargowym zobowiązującym nowego dzierżawcę OPR, do utrzymania odpowiedniego poziomu zatrudnienia. To jest również jedyna szansa na uniknięcie likwidacji stad zwierząt hodowlanych na gruntach Zasobu Rolnego Skarbu Państwa przez dotychczasowych dzierżawców wobec wymogu prowadzenia przez wyłonionego w przetargu dzierżawcę produkcji zwierzęcej ustalonej przez KOWR" – tłumaczą przedstawiciele OPZZ i ZZPR w RP.
Są pełni obaw o przyszłość
Związkowcy podkreślają, że regulacja ustawowa o możliwości tworzenia ośrodków produkcji rolniczej została wprowadzona w 2019 roku jako rozwiązanie prawne dla prowadzenia działalności rolnej na gruntach Zasobu, powracających do KOWR w związku z wygasającymi umowami dzierżaw, które zostały w dużej mierze zawarte w okresie 30 lat wstecz na bazie likwidowanych PGR-ów.
"Ta forma gospodarowania przez KOWR nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa, w ramach dotychczasowych rozmów prowadzonych z poprzednimi Ministrami Rolnictwa, była zgodnie akceptowana jako dająca szansę na uniknięcie likwidacji potencjału produkcyjnego wypracowanego przez dziesięciolecia przez pracowników spółek będących dzierżawcami" – informują związkowcy.
Zwracają uwagę, że kolejni szefowie resortu rolnictwa – Henryk Kowalczyk, Robert Telus i Czesław Siekierski "w publicznych deklaracjach podtrzymywali wolę tworzenia ośrodków produkcji rolniczej dla utrzymania produkcji zwierzęcej i zachowania miejsc pracy".
"W konsekwencji całkowicie niezrozumiała jest dla nas sytuacja związana z blokowaniem przetargów na ośrodki produkcji rolniczej przez organizacje rolnicze, jak i ostatnimi wydarzeniami w Sejmie, gdzie przedstawiciele rolników indywidualnych, podważają cel i sens tworzenia OPR-ów i domagają się wstrzymania przetargów, na które pracownicy zatrudnieni u dotychczasowych dzierżawców oczekują od wielu miesięcy – pełni obaw o swoją przyszłość" – czytamy w dokumencie.
"Nie możemy pozwolić na zniszczenie dorobku"
Związkowcy podkreślają, że grunty na OPR-y, to zaledwie kilka procent nieruchomości powracających do Zasobu, w sytuacji, gdy ponad 90% gruntów została lub jest przez KOWR przeznaczona dla rolników indywidualnych.
"Kolejne pokolenia pracowników związanych z rolnictwem również zasługują na swój głos i szacunek dla ich wkładu w polskie rolnictwo" – tłumaczą.
"Nie możemy pozwolić na zniszczenie ich dorobku i pozbawienie źródła utrzymania. Oni również są rolnikami. W związku z wyznaczonymi terminami kolejnych przetargów oraz w obawie przed ich zawieszeniem lub odwołaniem z uwagi na protesty rolników indywidualnych, prosimy o pilne spotkanie z Panem Ministrem w celu przedstawienia słusznych racji reprezentowanych przez nas pracowników polskiego rolnictwa" – apelują związkowcy.
Bez dialogu będą protesty i blokady
"W przypadku braku podjęcia rozmów dotyczących przyszłości rodzin pracowników wielkotowarowych gospodarstw rolnych informujemy, że w dniu 5 sierpnia 2025 r. przed siedzibą Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi odbędzie się duży protest pracowników spółek w obronie miejsc pracy. Nie wykluczamy również rozszerzenia protestu oraz zmiany jego charakteru do blokowania dróg krajowych włącznie" – czytamy w dokumencie.
Wiadomo, że list trafił nie tylko do ministra rolnictwa, ale również do premiera Donalda Tuska oraz wicepremiera Władysława Kosianiaka-Kamysza.
AKTUALIZACJA
W piątkowe popołudnie, już po publikacji artykułu, otrzymaliśmy informację, że protest na razie zostaje zawieszony. Z gabinetu ministra rolnictwa przyszła wiadomość, w której zaprasza związkowców na rozmowy. Do spotkania ma dojść w najbliższy poniedziałek, 4 sierpnia o godz. 12 w MRiRW.
"Tematem spotkania będzie aktualna sytuacja w rolnictwie" – miał napisać minister Stefan Krajewski.
– Cieszymy się, że pan minister zareagował, ale okazuje się, że zaprasza po jednej osobie z różnych organizacji rolniczych, ponieważ chce mieć przegląd wielu opinii. Najważniejsze, aby konstruktywnie rozmawiać, jednak nie damy się zagadać – mówi Janusz Gużda, przewodniczący MOZ ZZPR w RP Top Farms Głubczyce.
– Jeżeli nie dogadamy się w poniedziałek lub spotkanie zostanie odwołane, nasz protest jest aktualny i odbędzie się we wtorek, czyli zgodnie z planem w godz. 11-15. Mamy już zamówione autokary, jesteśmy przygotowani do przyjazdu do Warszawy – deklaruje Gużda.
Krzysztof Zacharuk
