Rodzinny sad ekologiczny nad Bałtykiem. Co tu się uprawia?
Mia i Steven Klarskov prowadzą ekologiczny sad Klarskov frugt położony na południowym zachodzie Zelandii, tuż nad samym brzegiem Morza Bałtyckiego. Uprawiają 4100 drzew owocowych: 2/3 jabłoni i 1/3 grusz bez nawadniania, zgodnie z zasadami produkcji ekologicznej, które są przetwarzane na naturalne produkty (soki, cydr, lody). Od sierpnia do listopada ręcznie zbiera się owoce. Cała działalność gospodarstwa jest zasilana energią odnawialną, pochodzącą z wody geotermalnej i paneli słonecznych, co odzwierciedla zaangażowanie rolników w ochronę środowiska.
– Prowadzimy nasze gospodarstwo w sposób zrównoważony, ze szczególną dbałością o zachowanie różnorodności biologicznej – mówi Steven Klarksov. – Między drzewami w sadzie założyliśmy pasy kwietne, które są siedliskami dla ptaków i owadów zapylających – dodaje.
Czy ekologia się opłaca? Sadownicy mówią otwarcie o plonach
Ekologiczny sad nie plonuje jednak tak jak konwencjonalny. Średnie plony ich sadu to ok. 10–13 t/ha jabłek, podczas gdy w intensywnym, konwencjonalnym sadzie można zbierać nawet 50–60 t/ha owoców.
– Cena za jabłka ekologiczne to ok. 25 DKK (ok. 14 zł/kg) na ryneczku w Kopenhadze, jednak średnia cena realna to ok. 1 euro/kg. Nie rekompensuje to nakładów – szczególnie kosztochłonna jest praca ludzka. Dopiero ich przetworzenie na soki, cydr czy lody zwiększa rentowność produkcji – mówią Mia i Steven, wyjaśniając, skąd pomysł na produkcję soków, soków i cydrów.
Jak przetwórstwo ratuje opłacalność ekologii?
Jednocześnie podkreślają, że soki i produkty z ekologicznego sadu cieszą się ogromnym zainteresowaniem duńskich konsumentów, którzy preferują zdrową żywność, ale także są patriotycznymi konsumentami, wybierając w pierwszej kolejności żywność wyprodukowaną w Danii, nawet jeśli jest nieco droższa.
Ten artykuł pochodzi z wydania 12/2025
czytaj więcej
