StoryEditor

Strefy niebieskiego języka: hodowcy mają problem z zakupem i sprzedażą cieląt! Ile potrwają ograniczenia?

Brak możliwości zakupu cieląt z sąsiedniej gminy, koszty badania przed przemieszczeniem zwierząt, to codzienne problemy właścicieli gospodarstw mlecznych w naszym kraju. Od listopada 2024 część Polski znajduje się w obszarze objętym ograniczeniami przez wystąpienie ognisk choroby niebieskiego języka (BTV). Co się z tym wiąże?

24.07.2025., 10:49h

Do naszej redakcji dzwonią zaniepokojeni hodowcy i producenci opasów z białej strefy.

– Do niedawna kupowałam cielęta do opasu od sąsiada z gminy obok. Odkąd w Polsce wystąpiła choroba niebieskiego języka, ten rolnik jest w niebieskiej strefie, a ja nie i nie mogę od niego kupować, ponieważ wiąże się to dla niego z dodatkowymi kosztami i zwyczajnie przestaje się opłacać – mówi hodowczyni z Wielkopolski. Dodatkowo przez pryszczycę pojawiła się dziura na rynku cieląt i ciężko było kupić jakiekolwiek zwierzęta do opasu.

– Nie chce kupować od handlowca, bo nigdy nie wiem skąd są te cielęta i jaki mają status zdrowotny, boje się ryzykować. Miałam swojego sprawdzonego człowieka, a teraz mam problem bo nie mam skąd kupić cielaków – dodaje rolniczka.

Hodowcy zaapelowali już do MRiRW w sprawie stref niebieskiego języka, o czym pisaliśmy wczoraj:

Zobacz także: Rolnicy mają dość ograniczeń przez chorobę niebieskiego języka. Jest wniosek do ministra

Dodatkowy koszt

Przemieszczanie zwierząt pomiędzy strefami jest możliwe, ale wiąże się ze spełnieniem dodatkowych wymagań. Jak podaje Wielkopolska Izba Rolnicza transport bydła, owiec i kóz ze stref objętych ograniczeniami jest możliwy wyłącznie po spełnieniu szczegółowych warunków, takich jak:

  • Uzyskanie zgody powiatowego lekarza weterynarii,
  • Negatywne wyniki badań laboratoryjnych wykonanych maksymalnie 30 dni przed transportem,
  • Brak potwierdzenia zakażenia w gospodarstwie przez co najmniej 30 dni przed planowanym przemieszczeniem.

Badania na niebieski język wiążą się z kosztami, które niestety ponosi hodowca sprzedający cielaki. Jak czytamy na stronie PIW-PIB koszt takiego badania w trybie ekspresowym: wykrywanie materiału genetycznego BTV – 600 zł dla próbek pulowanych 1-4 i pojedynczych; wykrywanie przeciwciał dla BTV:  88 zł - przy badaniu próbek w liczbie 1-10 szt., 80 zł – przy badaniu próbek w ilości 11 – 50 szt.; 72 zł – przy badaniu próbek w ilości 51 szt. i więcej. Czas realizacji badania w trybie ekspresowym (5 dni roboczych).

Aktualny rozkład stref w naszym kraju przedstawia poniższa mapa.

image
FOTO:

Szukamy rynków zbytu

Z drugiej strony rozmawialiśmy także z hodowcą, którego gospodarstwo znajduje się w niebieskiej strefie.

– Od lat sprzedawaliśmy nasze cielaki do sprawdzonego skupu pod Łodzią, od czasu kiedy nasze gospodarstwo znajduje się w niebieskiej strefie objętej ograniczeniami przemieszczania zwierząt jeśli chcielibyśmy dalej tam sprzedawać to musielibyśmy zrobić badania co wiąże się z kosztami. Przy małej ilości zwierząt to się po prostu nie opłaca – mówi hodowca krów i dodaje, że przez tą sytuację musi szukać nowych rynków zbytu znajdujących się w tej samej strefie.

– Czy nie prościej byłoby gdyby cała Polska znajdowała się w strefie? Wtedy po prostu trzebaby bardziej uważać i zachowywać odpowiednie zasady bioasekuracji, ale skończyłyby się problemy z przemieszczaniem zwierząt – mówi nasza czytelniczka.

Przeciągające się strefy

Wysłaliśmy zapytanie do Głównego Inspektoratu Weterynarii, czy Polska zawnioskowała już o zdjęcie stref choroby niebieskiego języka, skoro w niektórych miejscach od dawna nie było ognisk tej choroby. W odpowiedzi otrzymaliśmy informację:

„Zgodnie z przepisami zawartymi w rozporządzeniu Komisji (UE) 2020/689 z dnia 17 grudnia 2019 Załącznika V Część II Rozdział 4 Sekcja 1 tego rozporządzenia, status państwa członkowskiego lub strefy wolnych od zakażenia BTV można przyznać państwu członkowskiemu lub strefie, w których już zgłoszono zakażenie BTV, wyłącznie wówczas, gdy:

a) przez co najmniej ostatnie 24 miesiące prowadzono nadzór zgodny z rozdziałem 1 sekcja 3; oraz

b) w ciągu ostatnich 24 miesięcy u docelowej populacji zwierząt nie potwierdzono żadnego przypadku zakażenia BTV.

Biorąc pod uwagę konieczność spełnienia powyższych wymagań oraz fakt, że na terytorium Polski w 2024 r. potwierdzono wystąpienie 7 ognisk choroby niebieskiego języka u bydła, a w 2025 r. 4 ognisk tej choroby, z czego ostanie ognisko potwierdzono w dniu 10 lipca br., nie ma podstaw do wnioskowania przez Głównego Lekarza Weterynarii do Komisji Europejskiej o zdjęcie stref wyznaczonych w związku z występowaniem choroby niebieskiego języka na terytorium naszego kraju.”

Dlaczego aż dwa lata?

– Myślę, że jest to związane z dwoma rzeczami. Po pierwsze, wektorem przenoszenia choroby są kuczmany (owady), co utrudnia jej zwalczanie. Po drugie nie jest to choroba zwalczana z urzędu jak np. ASF, zwierzęta chore nie są zabijane, przez co jest mniejsza forma zabezpieczenia przed Bluetongue – mówi w rozmowie z nami Powiatowy Lekarz Weterynarii w Poznaniu Grzegorz Wegiera. W przypadku chorób zwalczanych z urzędu dzięki zlikwidowaniu zakażonych zwierząt mamy większą pewność że uda się ograniczyć tą chorobę, a w przypadku BTV niestety nie, dlatego strefy objęte ograniczeniami trwają aż dwa lata.

Co ze szczepieniami?

O szczepieniach mówi się od czasu jak tylko choroba pojawiła się w UE. Pod koniec lutego Europejska Agencja Leków wydała pozwolenia na dopuszczenie do obrotu w Polsce dwóch immunologicznych produktów leczniczych, służących do odporniania zwierząt przeciwko chorobie niebieskiego języka serotyp 3 – Bluevac 3 i Syvazul BTV 3. O szczepieniach w naszym kraju szerzej piszemy w najnowszym numerze top bydło (8/2025).

– Szczepienia są dobrą formą zabezpieczenia. Oczywiście nie wszystkie zwierzęta nabiorą odporności, ale jeśli skuteczność będzie powyżej 80% to będziemy w bardzo dobrej sytuacji i myślę, że dzięki temu uda nam się ograniczyć występowanie tej choroby – mówi Powiatowy Lekarz Weterynarii w Poznaniu.

Straty ekonomiczne!

Mimo, że choroba niebieskiego języka jest bardziej groźna dla owiec, a u bydła ma raczej łagodny przebieg, to jak wynika z informacji z zza naszej zachodniej granicy może powodować opóźnione skutki i straty ekonomiczne w gospodarstwie (spadek wydajności, kulawizny, problemy z rozrodem).

Do problemu ze strefami niebieskiego języka będziemy wracać we wrześniowym numerze top agrar.

PRENUMERATA 

Dominika Zieja
Autor Artykułu:Dominika Zieja
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
04. grudzień 2025 12:26