Wirus znokautuje polskie rolnictwo?
O wysokości możliwych strat była mowa 22 kwietnia w Sejmie. Podczas posiedzenia podkomisji stałej ds. dobrostanu zwierząt gospodarskich i ochrony produkcji zwierzęcej w Polsce oraz zwalczania chorób zakaźnych zwierząt głos zabrał Jacek Zarzecki, wiceprzewodniczący Polskiej Platformy Zrównoważonej Wołowiny.
Ostrzegł, że straty z tytułu pryszczycy i to tylko w sektorze wołowiny (w wyniku wstrzymania eksportu do krajów Unii Europejskiej, a także państw trzecich) mogą wynieść ok. 30 mln zł dziennie.
– A jeśli dodamy do tego sektor mleczarski, straty mogą sięgnąć kolejnych 70-80 mln zł dziennie – alarmował Jacek Zarzecki i jednocześnie apelował o współpracę wszystkich, tj. resortu rolnictwa, Inspekcji Weterynaryjnej, rolników oraz organizacji branżowych.
– Tylko razem, zjednoczeni, możemy podjąć skuteczne kroki w celu ochrony naszej produkcji zwierzęcej i stabilności rynku. Współdziałanie to klucz do uniknięcia katastrofy – podkreślał.
Głupota ludzka nie zna granic
Wiceprzewodniczący Polskiej Platformy Zrównoważonej Wołowiny apelował o to, aby dziś publicznie się nie rozliczać. – To nie jest czas, żebyśmy mówili na temat tego, że zrobiono za dużo lub za mało – mówił.
Jednocześnie dał do zrozumienia, że powstrzymanie wirusa pryszczycy jest niezmiernie trudne, ponieważ "tak jak nie mamy wpływu na wiatr i wodę, nie mamy wpływu na głupotę ludzką".
– Chodzi o przypadki osób, które licząc na szybki zarobek, będą przemycały zwierzęta z Węgier czy ze Słowacji. Jeśli chcesz pokoju, przygotuj się do wojny – ta łacińska maksyma idealnie pasuje do sytuacji z pryszczycą – powiedział Zarzecki i dodał, że "pryszczyca w Polsce byłaby wojną".
Z przekąsem zwrócił uwagę, że dodatkowe środki finansowe na bioasekurację są dziś przekazywane jedynie w kierunku trzody chlewnej, tymczasem równolegle powinny trafiać do gospodarstw utrzymujących bydło.
Groźnie na Węgrzech, spokojniej na Słowacji
22 kwietnia Zespół Zarządzania Kryzysowego MRiRW, koordynujący działania zabezpieczające przed transmisją wirusa pryszczycy na terytorium Polski, poinformował, że nie stwierdzono przypadków pryszczycy. Nie ma również podejrzeń wystąpienia tej choroby.
"Zespół Zarządzania Kryzysowego przeanalizował dotychczasowe działania profilaktyczne oraz obecną sytuację epidemiologiczną. Sytuacja na Słowacji pozostaje stabilna – od 4 kwietnia br. nie odnotowano tam żadnych nowych ognisk pryszczycy. Na Węgrzech, gdzie 17 kwietnia potwierdzono ostatnie ognisko choroby, tamtejsze władze poinformowały o zakończeniu działań związanych z likwidacją zakażonego stada. Zgodnie z decyzją Krajowego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Łańcucha Żywnościowego, od 20 kwietnia 2025 r. we wszystkich komercyjnych gospodarstwach hodowlanych na terenie Węgier obowiązuje prowadzenie dziennika wizyt z rozszerzonym zakresem informacji" – czytamy w komunikacie.
W systemie TRACES zgłoszono jedną przesyłkę zwierząt do ubojni z terenu Słowacji. "Transport będzie prowadzony przez przejście graniczne w Chyżnem, gdzie zostanie poddany szczegółowej kontroli" – zaznaczono.
Krzysztof Zacharuk
