
100 % zniszczeń w uprawach!
Jak informuje portal tygodnik-rolniczy.pl, 4 czerwca br. nad północno-wschodnią częścią Dolnego Śląska przeszła ogromna, gwałtowna burza z gradem. Nawałnica trwała nie więcej niż kilka minut, ale ten krótki czas wystarczył, aby spowodować ogromne zniszczenia w uprawach i rozpacz rolników.
W powiatach Lubin, Wołów, Trzebnica i Góra wielu rolników swoje plony straciło nawet w całości, a najgorsza sytuacja jest w gminie Żmigród, gdzie w miejscowości Szydłów, Barkowo, Karnice, Bychowo i Węglewo nie ocalało kompletnie nic.
– W tych kilku wsiach uprawy są zniszczone całkowicie. Burak cukrowy został ścięty do ziemi, z kukurydzy zostały pojedyncze rośliny na hektarze. Rzepak? Same strąki na ziemi. Pszenica? Kłosy wydziobane przez grad. Jak żyję, czegoś takiego nie widziałem – mówi w rozmowie z Tygodnikiem Poradnikiem Rolniczym Mariusz Turowski z Dolnośląskiej Izby Rolniczej, który dziś od rana jeździ po polach w gminie Żmigród i ogląda straty.
Zobacz także: Straty w plonach po przymrozkach odczuje wielu rolników. Agro Komentator odc. 6
Rolnicy apelują o pomoc
W tej całej sytuacji rolnicy są bezsilni i liczą na szybką pomoc od państwa. Mają nadzieję, że w tym roku ministerstwo rolnictwa przyspieszy i rekompensaty zostaną szybciej uruchomione, niż to miało miejsce w roku 2024. Przypomnijmy, że wtedy poszkodowani rolnicy, czekali na pieniądze aż pół roku.
Nie będzie pomocy, będą protesty?
Adrian Wawrzyniak, rzecznik prasowy Solidarności Rolniczej, nie wyklucza wyjścia rolników na drogi w ramach protestu, jeżeli rząd nie uruchomi szybkiej pomocy.
– Rolnicy już od dzisiaj składają wnioski w gminach o szacowanie strat. Liczymy na to, że szybko zostaną uruchomione komisje i rekompensaty. Jeżeli znowu będziemy musieli czekać do jesieni, czy do zimy jak było to rok temu, to wyjedziemy na ulice. Nie będzie innego wyjścia – zapowiada Wawrzyniak.
Więcej przeczytasz na tygodnik-rolniczy.pl!
Fot: Mariusz Turowski