
Główny Lekarz Weterynarii poinformował, że złożenie deklaracji ma związek z zakończeniem procedur likwidacji ognisk wysoce zjadliwej grypy ptaków stwierdzonych na terytorium Polski w okresie od 7 października 2024 r. do 2 maja 2025 r.
Zgodnie z art. 10.4.6 Kodeksu Zdrowia Zwierząt Lądowych WOAH, odzyskanie statusu wolnego może nastąpić po upływie 28 dni od wdrożenia działań w ramach stamping-out policy, pod warunkiem zakończenia czynności i zapewnienia nadzoru.
"Polskie służby weterynaryjne wdrożyły wszystkie procedury zwalczania (stamping-out policy), przewidziane w przypadku wystąpienia wysoce zjadliwej grypy ptaków u drobiu, w tym uśmiercanie ptaków, unieszkodliwianie zwłok padłych i zabitych paków, oczyszczanie i dezynfekcję" – zaznaczył w komunikacie Główny Inspektorat Weterynarii.
Wokół ognisk choroby zostały ustanowione obszary objęte ograniczeniami, na których obowiązywały restrykcje. Polska, jako państwo członkowskie Unii Europejskiej realizuje program nadzoru grypy ptaków w gospodarstwach utrzymujących drób oraz u dzikich ptaków.
Zgodnie z zasadami WOAH, odzyskanie statusu kraju wolnego możliwe jest po spełnieniu określonych warunków i upływie odpowiedniego czasu od zakończenia ognisk. Informacja ta ma istotne znaczenie dla branży drobiarskiej oraz w przywróceniu pełnego dostępu do rynków zewnętrznych – przypomniała w wydanym oświadczeniu Krajowa Rada Drobiarstwa – Izba Gospodarcza.
Ponieśliśmy naprawdę potężne straty
Grypa ptaków, w obecnym sezonie przyjęła rozmiary, których nikt się nie spodziewał.
– Straty pogłowia drobiu ogółem związane z epizoocją nie są jeszcze dokładnie ustalone, ale szacujemy, że w ostatnich kilku miesiącach mogły one wynieść ok. 20 milionów ptaków, przy czym potencjał produkcji jaj konsumpcyjnych w naszym kraju mógł spaść nawet o jedną czwartą – mówiła w połowie maja top agrar Polska Katarzyna Gawrońska, prezes zarządu, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.
– Niemniej, nawet tak gwałtowny przebieg sezonu grypowego nie zagrozi pozycji polskiego drobiarstwa w Europie – dodała Gawrońska.
Na czym można oprzeć tak stanowcze twierdzenie? – Najmniej wrażliwy na HPAI, a jednocześnie będący podstawą polskiej produkcji mięsa drobiowego, jest chów kurcząt rzeźnych. Trwa on w pojedynczym cyklu jedynie 5-6 tygodni, co powoduje, że jest łatwy w odbudowie. Ponadto, w danych statystycznych nie widać żadnych zmian dotyczących produkcji mięsa brojlerów kurzych (delikatne spadki są odczuwalne w wylęgach piskląt kurcząt rzeźnych, co ma związek z ogniskami w województwie mazowieckim i wielkopolskim, gdzie są zlokalizowane hodowle stad rodzicielskich, jednak ubytki są niewielkie i mogą zostać uzupełnione importem piskląt) – zauważyła prezes Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.