StoryEditor

Wołowina prosto z gospodarstwa. Prezes PZHiPBM mówi, co blokuje RHD

Już we wszystkich województwach konsumenci mogą kupić wołowinę prosto od rolnika prowadzącego RHD. Są jednak pewne bariery, których zniesienie mogłoby pomóc w przyspieszeniu rozwoju tej formy alternatywnego dochodu w gospodarstwie. Jacek Klimza ma już 6 letnie doświadczenie w RHD i wskazuje, co można zmienić.

18.12.2025., 10:00h

Sprzedaż wołowiny w ramach RHD: jest dobrze, ale mogłoby być lepiej i łatwiej

Podczas Kongresu Hodowców Bydła Mięsnego w debacie na temat możliwości rozwoju RHD w zakresie sprzedaży wołowiny bezpośrednio z gospodarstw swoim praktycznym doświadczeniem z uczestnikami podzielił się Jacek Klimza, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego, który ma już 6-letnie doświadczenie w tym zakresie.

Sprzedaż bezpośrednia wołowiny z gospodarstwa to w Polsce wciąż nisza z ogromnym potencjałem, który wykorzystuje coraz więcej hodowców, a jeszcze większa liczba rolników rozważa wejście w ten model. Jacek Klimza, hodowca bydła mięsnego zaznaczył, jakie bariery musiał pokonać i co jego zdaniem jest dziś kluczowe dla rozwoju rynku.

– Od sześciu lat prowadzę ten biznes – sprzedaż bezpośrednią wołowiny z gospodarstwa w ramach RHD – podkreśla Klimza. Nie ukrywa, że start nie był łatwy. – Początki były trudne, było dużo niewiadomych: czy sprzedamy, czy nie sprzedamy. Nie chcieliśmy wchodzić na rynek „po amatorsku”. Od razu zainwestowaliśmy w odpowiednie pomieszczenia i wyposażenie, żeby zapewnić nie tylko wysoką jakość samego mięsa, ale też odpowiednie otoczenie i sposób sprzedaży - mówił Klimza podczas kongresu. Podkraśla, że na początku sprzedaż była niewielka, jednak z czasem zaufanie klientów zaczęło rosnąć.

– Na starcie sprzedaż była niewielka, ale z czasem liczba klientów systematycznie rosła. Promocja odbywała się głównie przez Facebook i pocztę pantoflową. Dziś mamy naprawdę sporo klientów, cały czas pojawiają się nowi i dzięki temu możemy zwiększać skalę produkcji – mówi hodowca.

Bariery w rozwoju sprzedaży w ramach RHD

Klimza pozytywnie ocenia obecne przepisy dotyczące sprzedaży bezpośredniej do konsumenta, ale wskazuje na pewne  ograniczenia, które warto znieść w przyszłości.

– Dobrze, że obecnie nie ma limitów sprzedaży bezpośrednio do konsumenta. Istnieją natomiast limity sprzedaży do restauracji czy podmiotów przetwarzających mięso. Uważam, że ten limit niekoniecznie jest potrzebny – realnym ograniczeniem jest przede wszystkim zdolność przerobowa gospodarstwa oraz właściciela. Jeżeli ktoś jest w stanie przerobić więcej i zrobić to dobrze – powinien mieć taką możliwość – podkreśla.

Z perspektywy prezesa PZHiPBM konsumenci wyraźnie zyskują na rozwoju RHD. – Z mojej perspektywy konsumenci mają dziś realny dostęp do wysokiej jakości wołowiny prosto z gospodarstw. Moje doświadczenia są zdecydowanie pozytywne, choć barierą pozostaje zwiększanie skali produkcji i sprzedaży – zaznacza.

Brak fachowców od rozbioru – poważna bariera RHD

Podczas warsztatów rozbioru półtusz wołowych organizowanych w gospodarstwie Klimzy rolnicy zwracali uwagę na problem, który wielu z nich skutecznie powstrzymuje przed wejściem w sprzedaż bezpośrednią: brak dostępu do profesjonalistów od rozbioru i konfekcjonowania wołowiny.

– Niedobór fachowców od rozbioru tusz wołowych to istotna bariera rozwoju sprzedaży bezpośredniej – przyznaje Klimza. Sam do obecnego poziomu dochodził etapami. – Sam uczyłem się rozbioru najpierw od zaprzyjaźnionego rzeźnika, a potem… z YouTube’a.

Próby współpracy z lokalnymi rzeźnikami nie zawsze kończyły się dobrze. – Próbowałem współpracować z lokalnymi rzeźnikami – niestety efekt był taki, że powstawało bardzo dużo „drobnej dwójki”, a atrakcyjnych elementów kulinarnych było mało. Bałem się, że nie będę miał co sprzedawać w wyższej klasie – podkreśla hodowca. 

Jak podkreśla, profesjonalny rozbiór wołowiny to nie tylko rzemiosło, ale i sposób na budowanie wartości dodanej produktu. Zaznacza, że rozbiór wołowiny wymaga precyzyjnego cięcia „po błonie”, umiejętności wydzielenia i wyeksponowania elementów na steki i inne zastosowania, estetycznej konfekcji.

Szkolenia z rozbioru tusz są potrzebne

Dobrze przeprowadzone szkolenia mogą więc diametralnie zmienić wyniki sprzedaży.

– Dobre warsztaty, takie jak te, które były u mnie prowadzone, pokazują, jak z „przeciętnego” kawałka zrobić produkt atrakcyjny wizualnie i kulinarnie. Uważam, że szkolenia z rozbioru i konfekcjonowania wołowiny są absolutnie kluczowe dla rozwoju RHD – podsumowuje prezes Polskiego Związku Hodowców Bydła Mięsnego.

Jest na to szansa, gdyż tego typu możliwości ma Centrum Doradztwa Rolniczego. To kolejny aspekt, który wymaga współpracy w łańcuchu produkcji od rolnika, po ubojnie aż po jednostki badawcze i naukowe. Wymiana doświadczeń pomiędzy rolnikami, której mogą przysłuchiwać się decydenci to z kolei skarbnica wiedzy o możliwościach wprowadzania zmian i rozwoju danego sektora. 

Dorota Kolasińska
Autor Artykułu:Dorota Kolasińska Redaktor Prowadząca topagrar.pl
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
18. grudzień 2025 11:01