Sytuacja ma związek ze znalezieniem pod koniec listopada martwego dzika na terenie gminy Rozprza w powiecie piotrkowskim. Zwierzę było pozbawione narządów wewnętrznych, oskórowane, a do jednej z jego kończyn była przymocowana linka. Pisaliśmy o tym tutaj.
Powiatowy lekarz weterynarii pobrał próbki do badań laboratoryjnych w kierunku afrykańskiego pomoru świń. Okazało się, że szczątki są zakażone wirusem ASF. Dzik znajdował się na terenie bagnistym, w odludnym miejscu, daleko od szlaków komunikacyjnych i terenów użytkowanych gospodarczo.
Znaleziono truchła czterech dzików
Na zwołanej w czwartek, 4 grudnia konferencji minister rolnictwa zasugerował, że może to być kolejna odsłona rosyjskiej dywersji na terytorium Polski. – Nie wykluczamy sabotażu, w tym wschodniej dywersji. Chronimy polską wieś i nie pozwolimy na celowe roznoszenie wirusa – grzmiał minister Stefan Krajewski.
Z kolei podczas piątkowej konferencji prasowej szef resortu rolnictwa przekazał, że w okolicy, gdzie znaleziono oskórowane zwierzę, zabezpieczono truchła czterech innych dzików (w promieniu 1,2 km). Wszystko po przeprowadzeniu zakrojonej na szeroką skalę akcji przeszukiwania terenu z pomocą psów tropiących.
– Podobne akcje będą jeszcze prowadzone na tym terenie. Gdy znajdowane są truchła zwierząt padłych, poddawane są badaniom w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym w Puławach. – Działania przez cały czas są prowadzone bardzo intensywnie. Wszystkie ustalenia związane z działaniami prowadzone są również w konsultacji z Komisją Europejską – zaznaczył Paweł Meyer, główny lekarz weterynarii.
Prokuratura ruszyła ze śledztwem
Wiadomo, że dochodzenie w sprawie możliwej dywersji prowadzi Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim. Chodzi o wykrycie sprawcy lub sprawców, którzy weszli w posiadanie chorego dzika, łamiąc prawo łowieckie.
– Naszym zdaniem jest to dowód na to, że pierwszy ujawniony przypadek nie był zwykłym aktem kłusownictwa. Na miejscu nie było narządów wewnętrznych zwierzęcia, skóry. Niczego, co by wskazywało, że ten dzik był oprawiany na miejscu. Wyniki sekwencjonowania mówią, że szczep pochodzący od podrzuconego dzika jest powiązany ze szczepami występującymi w Polsce – oświadczył minister rolnictwa.
Podkreślił, że nie można wykluczyć, że dzik został przywieziony z innego województwa. – Cały czas prowadzone są akcje przeszukiwań lasów, terenu z wykorzystaniem psów tropiących.
Strefy i wielka niepewność hodowców
Co dla hodowców z powiatu piotrkowskiego oznacza znalezienie padłych dzików? Jeżeli potwierdzą się informacje, że były zakażone, zostaną wdrożone odpowiednie procedury.
– Strefa to oczywiście kwestia naszych uzgodnień, negocjacji z Brukselą. Chcemy, żeby ta strefa była jak najmniej dotkliwa dla producentów trzody chlewnej, bo przecież został stwierdzony przypadek ASF u dzika, a nie u świń – tłumaczył minister rolnictwa.
Stefan Krajewski przyznał, że hodowców z trzodowego zagłębia czeka nowa rzeczywistość. – Będą musieli zmierzyć się z nowymi wydarzeniami – zapowiedział minister.
Paweł Meyer: – Jeżeli będzie zagrożenie związane z tym obszarem, będą podejmowane działania polegające na ustaleniu strefy związanej z zagrożeniem w tym obszarze, i taka strefa, jeżeli będzie zagrożenie występowało, będzie występowała przez trzy miesiące. I w zależności od sytuacji, jaka będzie się rozwijała, dalsze działania będą podejmowane w tym zakresie – zaznaczył główny lekarz weterynarii.
Piątkową konferencję w gmachu resortu rolnictwa poprzedziły rozmowy on-line z rolnikami z powiatu piotrkowskiego.
Co mówią o sprawie specjaliści?
Maciej Perzyna, lekarz weterynarii, który na co dzień współpracujący m.in. ze Stowarzyszeniem PTR w swoim internetowym nagraniu podkreślił, że porzucona tusza dzika musiała być wcześniej zbadana w kierunku ASF. – Tylko, zamiast trafić do spalarni w jakiś sposób trafiła pod Piotrków Trybunalski – zaznaczył Perzyna.
Lekarz weterynarii przy okazji wyjaśnił, że dzik po zabiciu, oskórowaniu i wypatroszeniu to już nie są zwłoki, ale tusza. Przyznał, że podrzucenie jest pewne, ponieważ "nie ma możliwości, żeby dzik się zastrzelił, oskórował i wypatroszył sam, bo przyroda tak nie działa".
Perzyna przyznał, że ustalenie pochodzenia dzika jest możliwe i pomogą w tym specjalistyczne badania. Wiadomo, że odstrzelenie chorego osobnika nie jest wcale łatwe, ponieważ zwierzęta zazwyczaj padają wcześniej, niż uda się myśliwemu oddać strzał.
Jeżeli przed podrzuceniem, próbki krwi dzika były badane w którymś z laboratoriów, to uda się ustalić miejsce jego pochodzenia.
Warto podkreślić, że powiat piotrkowski jest jednym z najważniejszych w Polsce regionów związanych z produkcją świń – w tym rejonie znajduje się 1076 stad, w których utrzymywanych jest 436 051 świń.
Krzysztof Zacharuk
